z hełmu się kity długi strumień toczył; widna mu z oczu i z ciała postawy odwaga, siła i dumna chęć sławy...

Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego.



Na bój szedł straszny... Jako sępów stado napada gniazdo śmiałego sokoła:
tak Pers, ogromną ruszywszy gromadą,
Peloponezu chce zagarnąć sioła -
ale napotka mężne Grecji syny,
okute tarcze, ostre rohatyny.
9

On naprzód z roty wystąpił orężnej,
aby zobaczyć, czy na morzu w dali
perskich okrętów nawały potężnej
nie widać pysznie płynącej po fali,
jak łabędź, co się skrzydlaty kołysze -
opodal idą jego towarzysze.

Oto po morzu, jak chmury po stropie,
śmierć przynoszące nawy Persów płyną;
tłum wielki, zbrojny i w łuki, i w kopie, nieprzeliczony, jak gwiazdy w noc siną, gdy miesiąc srebrny nie świeci na nowiu, a od gwiazd rojno na niebios pustkowiu.

Lecz jako zorza krwawo powstająca
spędza ze stropu nocy złote błyski:
tak Grecja, sławą podobna do słońca,
rozproszy wroga ostrymi pociski.
Ares na walkę powiedzie ich zgubną,
da laur tryumfu lub śmierć wiecznie chlubną...

Pójdźcie, najeźdźcy! On pierwszy umoczy w krwi waszej dziryt!... Chciałby biec przez fale!...
Wtem rozognione uderzył mu oczy
marmur, na słońcu błyszczący wspaniale...
I wszystka krew w nim płomieniem zażegła, z żył mu się w serce stoczyła i zbiegła.

10
W hymnie wspaniałym czarowna przyroda wielbiła piękność bóstwa niezrównaną,
śpiewa ją morza szafirowa woda,
śpiewa ją niebo i barwą różaną
śpiewają kwiaty... Bóstwo śnieżnołone
stoi zaklęte w marmur, uwielbione...

I Grek odrzucił swój dziryt stalony,
zerwał hełm z czoła długą zdobny kitą:
żądzą płomienną miłości palony
krzyknął, przed boską stojąc Afrodytą:
„- Za jeden uścisk twój, bogini złota,
zapłacę chwałą mojego żywota!...”

I dziw!... Ożywia się posąg kamienny,
usta rumienią, oko blaskiem pała,
łono faluje i z zadumy sennej
bogini budzi się różowobiała...
A jego bracia milczący leżeli
na piersiach wrogów i na piersi krwawej...
Bogini piękna nie wyrazić w słowie;
jej pięknu sami dziwią się bogowie.
CIEŃ CHOPINA

Na wiejskie gaje, na kwietne sady,
na pola hen,
idzie nocami cień blady,
cichy jak sen.
11

Słucha, jak szumią nad rzeką lasy
owite w mgły;
jak brzęczą skrzypce, jak huczą basy
z odległej wsi.

Słucha, jak szepcą drżące osiny,
malwy i bez;
i rozpłakanej słucha dziewczyny,
jej skarg, jej łez.

W wodnych wiklinach, w blasku księżyca, w północny chłód,
rusałka patrzy nań bladolica
z przepastnych wód.

Słucha jęczących dzwonów pogrzebnych
i wielkich łkań,
i rozpłyniętych kędyś, podniebnych,
gwiazd błędnych drgań...

Słucha, jak serca w bólu się kruszy
i rwą bez sił - -
słucha wszystkiego, co jego duszą
było, gdy żył...
12
FRAGMENCIK

Wierzę, że rację najświętszą miał,
kto spalił Giordana Bruna - -
ach! dotąd jeszcze nad Rzymem się
świeci jaskrawa łuna...

Z zachwytem patrzę się w łunę tę,
a rośnie we mnie dusza,
ilekroć na myśl przychodzi mi
więzienie Galileusza...

I w zachwyceniu roztapiam się,
jakby w winnicy szampańskiej,
ilekroć razy mignie mi cień,
cień inkwizycji hiszpańskiej...
13
SERIA DRUGA 1894
CREDO

Jutro?... Nie wierzę, aby lepiej było
i nie zazdroszczę już tej wiary - dzieciom...
Po co się łudzić? Wydarte stuleciom
posępne, smutne, zimne doświadczenie
złudzeniom wszelkim na czole wyryło:
„Śmierć i nicestwo!”... zabiło złudzenie...
I tylko dziwna, mistyczna, szalona
chęć tą ohydną wstrząsnąć ziemi bryłą,
świat cały, jak jest, pochwycić w ramiona, z posad go dźwignąć i na nowe koła
jakie bądź rzucić, gdy te, co go toczą, we łzach się pławią i we krwi się broczą; i tylko głos ten, co nas w noce woła
z złem walczyć nie przez ufność odrodzenia, lecz przez nienawiść ku złemu dla złego i żądzę, ssaną z powietrzem, niszczenia: jest naszą wiarą. A choć czasem ona
omdlewa w piersiach, to wnet zmartwychwstawa, jako z popiołów Feniks, odrodzona,
i jak kometa błyska ludziom krwawa,
której płomienie może świat zażegą.
My nienawidzim zła dzisiejszej doby - -
jutro?... To jutro?... Jutro, marzyciele, przeklinać własne swe będziecie próby,
14
nowe zło w nowym odkrywając dziele; jutro, trawieni nowymi choroby,
szukać będziecie nowego systemu
leków i zbawień, a nie mogąc męce
ulżyć, bezsilni załamiecie ręce,
bo póki ludziom trwać, poty trwać złemu.
Lecz naprzód, naprzód! Niechaj zbrodnie stare ustąpią nowym - nim się te przeżyją - -
ścigajcie marzeń cudną, a czczą marę,
jak ci ścigali, co dziś w grobach gniją.
Lecz naprzód, naprzód! Łudźcie się, Ikary, że potraficie dolecieć do słońca,
w zdobyte niebo wstąpić z człowieczeństwem, a potem - widźcie, że próżne ofiary,
że pomoc złego jest wiecznotrwająca,
zwątpcie, zrozpaczcie i gińcie z przekleństwem!
Bo niczym innym nie jest chód ludzkości, tylko przemianą zła wieczyście trwałą;
o Chrystusowej marząc wszechmiłości
deptajcie wroga, co was przedtem deptał, drżąc, że już rośnie mściciel z jego kości, co was obali, jak kłodę zbutwiałą,
i znów was zdepce, gdy już krew wy chłeptał.
Brutalna siła, która rządzi światem,
wybawicielem nie jest ani katem:
ślepa i głucha, zimna, obojętna,
idzie bez celu i nie władnąc, włada,
nie dba, gdzie jakie pozostawi piętna,
kto pod jej nogą powstaje, kto pada?
15
Nienawiść dźwignią jest świata - - niech działa ta najsilniejsza potęga ludzkości:
jeśli potrafi i dusze, i ciała
na wskroś przekształcić, zabić w ludziach zwierzę: wówczas dopiero w królestwo miłości
ewangelicznej na ziemi - uwierzę.
KTÓŻ NAM POWRÓCI...

Któż nam powróci te lata stracone
bez wiosennego w wiośnie życia nieba?...
Wołają na nas, że w złą idziem stronę,
precz o świat troskę rzucając powinna,
a czy pytają się nas, co nam trzeba
i czyśmy mogli obrać drogę inną?

Kto z was policzył te gorzkie godziny
daremnych pragnień, żrących naszą duszę?
Kto zmierzył smutku naszego głębiny
bez dna i brzegu? Kto wie, jakie ducha
niepodległego straszne są katusze,
gdy zerwać swego nie może łańcucha?

Spójrzcie nam w mózgi - - zgryzły je, strawiły wrodzone ludziom daremne pragnienia.
Wołacie na nas: „Jesteśmy bez siły,
dajcie nam słowa wiary i otuchy” - -
a nam któż daje słowa pocieszenia?
A któż mdlejące nasze wzmacnia duchy?
16

Któż nam powróci te lata stracone
bez wiosennego w wiośnie życia nieba?...
Copyright (c) 2009 Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego. | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.