Chodziło o to, aby udowodnić, że Cyprian Lechicki nie miał i nie ma do majątku żony żadnych praw, a Lechice są własnością ciotki Edwardy...

Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego.

W rzeczywistości było nieco inaczej. Ciotka Edwarda przeniosła się do włości swojego męża, generała Drukczennego, który zamknął oczy tuż przed powstaniem, a więc nie był o nic podejrzany, i została spłacona przez Ewelinę. Majątek, poważnie zadłużony, uratowały pieniądze Cypriana. Kto wie, czy powodem małżeństwa Eweliny z Cyprianem nie był właśnie ów dług ciążący na Lechicach.
Teraz ciotka miała oko na wszystko, a w pierwszym rzędzie na Karolinę. Wrócił z aresztu mąż Mani, Henryk, o którym ciotka Edwarda nie była najlepszego zdania. Uważała, że jest lekkomyślny, ogląda się za kobietami i nie ma odpowiedniego stosunku do życia, skoro zdecydował się zostać malarzem.
- Malarz - mówiła pogardliwie. - Malarzem był Rembrandt, Michał Anioł... 'Ale o Henryku Dębickim nie słyszałam.
Skończyła się wolność niczym nie ograniczona, Karolina nie mogła już jeździć na Dianie bez opamiętania, całymi godzinami. Musiała pytać ciotkę o pozwolenie i po długich targach otrzymywała jakąś marną godzinkę.
- Nie wypada, żeby młoda panna uganiała się konno po polach -9 twierdziła ciotka. - Można przejechać się na spacer, ale tylko po parku i stępa, stępa, Karolinko, a nie galopem.
Karolina kiwała głową na znak, że się zgadza z ciotką, ale kiedy tylko dojeżdżała do parkanu, a drzewa zasłaniały ją przed oczyma opiekunki, ściągała uzdę podrywając konia do skoku. I już była po drugiej stronie, pędząc na oślep przed siebie po bezkresnej mazowieckiej równinie. Tego właśnie potrzebowała: przestrzeni, wiatru, słońca na twarzy. Z tego powodu ciotka też nie była zadowolona. Kazała nosić Karolinie parasolkę i osłaniać twarz.
- Do czego to podobne - mówiła zagniewanym tonem. - Twarz masz ogorzałą jak chłopka.
Matka Karoliny nie zwracała dotąd uwagi na te wszystkie sprawy i Karolina wysłuchiwała uwag ciotki Edwardy z niejaką pretensją. Bo skoro mama uważała, że nie ma w tym nic niestosownego, to widać miała rację. Kiedyś nie omieszkała tego ciotce wypomnieć.
- Twoja mama żyła w świecie poetów - odparła tamta - i nie zajmowała się tak przyziemnymi sprawami jak wychowywanie córki...
Copyright (c) 2009 Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego. | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.