Wrodzona wesołość ludu egipskiego zaczęła brać górę nad żałobą, szczególniej wśród wojska, rzemieślników i chłopów...

Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego.

Radość ta przybierała niekiedy nieprzystojne formy po-
między ludem prostym.
Nie wiadomo bowiem, skąd zaczęły krążyć pogłoski, że nowy faraon, którego cały lud już
kochał instynktownie, że młody pan chce zająć się poprawieniem doli chłopów, robotników, a
nawet niewolników.
Z tego powodu zdarzało się (rzecz niesłychana!), że mularze, stolarze i garncarze, zamiast
pić spokojnie i rozmawiać o swoim fachu lub interesach rodzinnych, ośmielali się w szyn-
kowniach nie tylko narzekać na podatki, ale nawet sarkać na władzę kapłanów. Chłopi zaś,
312
zamiast czas wolny od roboty poświęcać modlitwom i pamięci przodków, mówili między
sobą: jakby to było dobrze, gdyby każdy z nich posiadał kilka zagonów gruntu na własność i
mógł odpoczywać co siódmy dzień!
O wojsku, a szczególniej o cudzoziemskich pułkach, nie ma co wspominać. Ludzie ci wy-
obrażali sobie, że są najznakomitszą klasą w Egipcie, a jeżeli nie są, to wnet będą, po jakiejś
tam szczęśliwej wojnie, która ma wybuchnąć.
Za to nomarchowie, szlachta siedząca w wiejskich majątkach, a nade wszystko arcykapłani
różnych świątyń, uroczyście obchodzili żałobę po zmarłym panu, bez względu, że można było
już cieszyć się, gdy faraon został Ozirisem.
Ściśle rzeczy biorąc, nowy władca dotychczas nikomu nie zrobił krzywdy, więc przyczyną
smutku dostojników były tylko pogłoski, te same, które radowały lud prosty. Nomarchowie i
szlachta cierpli na myśl, że ich chłop może próżnować przez pięćdziesiąt dni w roku, a co
gorsza - posiadać na własność ziemię, choćby tylko w rozmiarach wystarczających na zbu-
dowanie grobu. Kapłani bledli i zaciskali zęby patrząc na gospodarstwo Ramzesa XIII i spo-
sób, w jaki ich traktował.
Rzeczywiście w pałacu królewskim zaszły ogromne zmiany.
Faraon mieszkanie swoje przeniósł do jednego z gmachów skrzydłowych, w którym pra-
wie wszystkie pokoje zajęli jenerałowie. W suterynach pomieścił żołnierzy greckich, na pię-
trze gwardią, w pokojach znajdujących się wzdłuż muru - Etiopów. Wartę dokoła pałacyku
trzymali Azjaci, a przy komnatach jego świątobliwości kwaterował ten szwadron, którego
żołnierze towarzyszyli panu w czasie pościgu za Tehenną przez pustynię.
Co gorsze - jego świątobliwość, pomimo tak niedawnego buntu Libijczyków, przywrócił
im swoją łaskę, żadnego nie skazał na karę, owszem - obdarzał ich zaufaniem.
Prawda, że korpus kapłański, który był w głównym pałacu, został w nim i odprawiał ob-
rządki religijne pod przewodnictwem dostojnego Sema. Ale ponieważ kapłani nie towarzy-
szyli faraonowi przy śniadaniu, obiedzie i kolacji, więc ich żywność stała się bardzo niewy-
kwintnÄ….
Na próżno święci mężowie przypominali, że muszą karmić przedstawicieli dziewiętnastu
dynastii i mnóstwo bogów. Skarbnik zmiarkowawszy intencje faraona odpowiadał kapłanom,
że dla bogów i przodków wystarczą kwiaty i wonności, a że sami prorocy, jak nakazuje mo-
ralność, powinni jadać jęczmienne placki i popijać wodą lub piwem. Dla poparcia swoich
grubiańskich teorii skarbnik powoływał się na przykład arcykapłana Sema, który żył jak po-
kutnik, a co gorsze, mówił im, że jego świątobliwość wraz z jenerałami prowadzi żołnierską
kuchniÄ™.
Wobec tego kapłani pałacowi w milczeniu poczęli zastanawiać się: czy nie lepiej zrobią,
gdy opuszczą skąpy dom królewski, a przeniosą się do własnych schronień obok świątyń,
gdzie będą mieli lżejsze obowiązki i głód nie będzie im skręcał wnętrzności?
I może uczyniliby tak natychmiast, gdyby najdostojniejsi Herhor i Mefres nie rozkazali im
wytrwać na miejscu.
Ale i położenie Herhora przy nowym panu nie mogło nazywać się pomyślnym. Do nie-
dawna wszechwładny minister, który prawie nie opuszczał pokojów królewskich, siedział
dziś samotny w swoim pałacyku i nieraz nie widywał nowego faraona przez całe dekady. Był
on jeszcze ministrem wojny, ale już prawie nie wydawał rozkazów. Wszystkie bowiem inte-
resa wojskowe faraon załatwiał sam. Sam czytał raporty jenerałów, sam rozstrzygał wątpliwe
kwestie, a jego adiutanci brali z ministerium wojny potrzebne dokumenta.
Jego dostojność Herhor, jeżeli kiedy był wezwany przez władcę, to chyba po to, ażeby
usłyszeć wymówkę.
Niemniej wszyscy dostojnicy przyznawali, że nowy faraon bardzo pracuje.
Ramzes XIII wstawał przed wschodem słońca, kąpał się i spalał kadzidło przed posągiem
Ozirisa. Natychmiast potem słuchał raportów: najwyższego sędziego, najwyższego pisarza
313
stodół i obór w całym kraju, najwyższego skarbnika, wreszcie - naczelnika swoich pałaców.
Ten ostatni cierpiał najwięcej: nie było bowiem dnia, ażeby pan nie mówił mu, że utrzymanie
dworu za dużo kosztuje i że jest w nim za wiele osób.
Istotnie, mieszkało w pałacu królewskim kilkaset kobiet zmarłego faraona z odpowiednią
ilością dzieci i służby. Ciągle upominany naczelnik dworu z dnia na dzień wypędzał po kilka-
naście osób, a innym ograniczał wydatki. Skutkiem czego po upływie miesiąca wszystkie
damy dworu z krzykiem i płaczem pobiegły do mieszkania królowej Nikotris błagając o ratu-
nek.
Jakoż czcigodna pani natychmiast udała się do władcy i upadłszy na twarz prosiła go, aby
ulitował się nad kobietami swego ojca i nie pozwolił im umierać z niedostatku.
Copyright (c) 2009 Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego. | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.