zobowiązałam się utrzymać sprzedaż w tajemnicy...

Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego.

Agent kupca twierdził, że jego klient obawia się, że
o transakcji dowiedzą się inni właściciele i zaczną windować ceny.
Foley skinął głową.
– To dość powszechne. Ale co ma wspólnego z twoim, hm, problemem z szantażem?
– Mniej wiÄ™cej godzinÄ™ po podpisaniu umowy i odebraniu czeku dowiedziaÅ‚am siÄ™, kim jest
kupiec. To Andre Bertone.
Jasne brwi Foleya się uniosły.
– No cóż, trochÄ™ to dziwne, ale nie rozumiem…
Kayla nie dała mu dokończyć.
– Bertone powiedziaÅ‚ mi, że jeÅ›li nie zrealizujÄ™ jego czeku na dwadzieÅ›cia dwa miliony bez
zbędnych pytań, dopilnuje, żebym miała kłopoty z bankiem i rządem federalnym z powodu sprzedaży
Suchej Doliny.
Sięgnęła do walizki, wyjęła czek i pchnęła go po biurku w stronę szefa. Później wytarła palce w
spódnicę, chcąc zetrzeć z siebie najmniejszy ślad transakcji.
Foley wziął czek i długą chwilę patrzył na niego w milczeniu.
– Pozwól, że sobie to wyjaÅ›nimy – powiedziaÅ‚ w koÅ„cu. – MyÅ›lisz, że jeden z naszych
najlepszych klientów wydał ćwierć miliona dolarów, żeby kupić ciebie i prawdopodobnie również
bank.
Skinęła głową. Foley jest nie tylko ładnym chłopcem, ale i cholernie bystrym bankowcem.
Jeszcze raz spojrzał na czek.
– SprawdziÅ‚aÅ›, czy Å›rodki znajdujÄ… siÄ™ na koncie?
Kayla pokręciła głową.
– Nie chciaÅ‚am robić nic, co mogÅ‚oby sprawiać wrażenie, że zgodziÅ‚am siÄ™ na żądania
Bertone'a. Uznałam, że to bilet w jedną stronę do więzienia federalnego.
Foley w zamyśleniu zataczał czekiem małe koła na gładkiej powierzchni blatu. Potem pchnął
go w jej stronÄ™.
– JeÅ›li wszystko odbyÅ‚o siÄ™ tak, jak mi opowiedziaÅ‚aÅ›, to znaczy, że nie zrobiÅ‚aÅ› nic zÅ‚ego. Bank
poprze cię na dwieście procent.
Z ulgą wypuściła powietrze, które wstrzymywała, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
– Nie wyobrażasz sobie, jak siÄ™ cieszÄ™, że to sÅ‚yszÄ™.
– Nie żartuj. – PochyliÅ‚ siÄ™ i uÅ›miechnÄ…Å‚ promiennie. – Ja zawsze dbam o ludzi, którzy dbajÄ… o
mnie.
Kayla poczuła się niezręcznie z powodu tej uwagi, ale puściła ją mimo uszu. Nie podobało jej
się wiele rzeczy, które mówił Foley.
– WiÄ™c co robimy? Dzwonimy do FBI?
Oparł się na fotelu.
– Nie. To ostatnia rzecz, jakÄ… zrobimy. Bertone'owie sÄ… bardzo dobrymi klientami. Może to po
prostu jakiś wyjątkowy zbieg okoliczności albo, co bardziej prawdopodobne, lawina nieporozumień.
Andre jest międzynarodowym potentatem finansowym. Może w jego kręgach tak robi się interesy
bankowe. Musimy się dowiedzieć więcej, ustalić, o co dokładnie chodzi. Jeśli nie spodoba nam się to,
czego się dowiemy, wypełnimy RPD.
– Ale…
– Przyjmij ten czek – powiedziaÅ‚, znów popychajÄ…c go do niej. – Andre bÄ™dzie zadowolony, a ja
w tym czasie dokładnie przemyślę, co powinniśmy zrobić.
Kayla poczuła ucisk w żołądku.
– Czy to nie jest trochÄ™ ryzykowne? – ZwÅ‚aszcza dla mnie, dodaÅ‚a w myÅ›lach.
– Nie, o ile wymyÅ›limy, w jaki sposób na razie wytÅ‚umaczyć transakcjÄ™. Czy to rachunek, który
obsługiwałaś wcześniej?
– MówiÅ‚am ci, że nie. Gdyby byÅ‚o inaczej, nie miaÅ‚abym żadnych zastrzeżeÅ„ do transakcji.
Zmarszczył czoło. Dwadzieścia dwa miliony.
– Tak, rzeczywiÅ›cie o tym wspominaÅ‚aÅ›. WiÄ™c nie możemy wybielić tego w ten sposób.
Wybielić? – pomyÅ›laÅ‚a Kayla. Nie podoba mi siÄ™ to sÅ‚owo. Ale nie podobaÅ‚o jej siÄ™ żadne
słowo, odkąd Elena wręczyła jej ten czek.
Na jednym z telefonów Foleya zamrugała dioda, informując go, że ktoś usiłuje się dodzwonić.
Nie odebrał.
– Musimy po prostu znaleźć jakiÅ› sposób, żeby w naszych doku mentach tak zaksiÄ™gować
transakcjÄ™, żeby nie narażać siÄ™ na ryzyko, ale trochÄ™ zyskać na czasie – oznajmiÅ‚ i znów spojrzaÅ‚ na
czek. – Bank Aruba, oddziaÅ‚ w Sugar Sands… ChwileczkÄ™, chwileczkę…
Obrócił się na fotelu do komputera. Jego palce śmigały po klawiaturze, przedzierając się przez
stronice i dokumenty.
Copyright (c) 2009 Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego. | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.