— Nie obchodziÅ‚ mnie bardziej, niż ja jego — odparÅ‚ kosmita...

Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego.

— BroniÅ‚em
Wróżbiarki.
— Cóż, bez wzglÄ™du na twoje motywy, dziÄ™kujÄ™ ci — powtórzyÅ‚a Mysz. — Może po-
winieneś zacząć kopać mu grób tam, na tyłach pensjonatu. Pewna jestem, że Carlos
przyłączy się do ciebie za parę minut.
— Wróżbiarko, czy mam twoje zezwolenie, by ciÄ™ opuÅ›cić? — zapytaÅ‚ Nibyżółw.
— Tak — rzekÅ‚a Penelopa.
Kosmita zszedł z ganku.
— Nie mam narzÄ™dzi do kopania — oÅ›wiadczyÅ‚.
— Za budynkiem jest szopa — wskazaÅ‚a Mysz. — Jestem pewna, że znajdziesz w niej
szpadel albo kilof.
Nibyżółw bez słowa skierował się na tyły budynku.
— Chodź do Å›rodka, Penelopo — powiedziaÅ‚a Mysz.
— Po co? — spytaÅ‚a dziewczynka.
— Musimy porozmawiać, a ja nie chciaÅ‚abym, żeby ktoÅ› nas podsÅ‚uchaÅ‚, nawet
Nibyżółw.
Mysz weszła do budynku i przez hol skierowała się do salonu. Penelopa poszła za
niÄ….
— Siadaj — powiedziaÅ‚a Mysz.
Penelopa usiadła na kanapie, Mysz obok niej.
— O co chodzi? — spytaÅ‚a dziewczynka. — Zachowujesz siÄ™, jakbyÅ› byÅ‚a na mnie
wściekła.
— Nie jestem wÅ›ciekÅ‚a, ale coÅ› muszÄ™ wiedzieć.
— Co?
Mysz spojrzała Penelopie w oczy.
— Czy Carlos mówiÅ‚ prawdÄ™?
— Nie wiem, o co pytasz — odrzekÅ‚a dziewczynka.
— Czy Wieczny ChÅ‚opiec musiaÅ‚ umrzeć?
— On chciaÅ‚ umrzeć — przypomniaÅ‚a jej Penelopa. — Nie martw siÄ™ z tego powodu.
— Nie odpowiedziaÅ‚aÅ› na moje pytanie — stwierdziÅ‚a Mysz. — Czy on musiaÅ‚
umrzeć?
— Jimmy Kolec byÅ‚ szybszy.
— Ale Jimmy Kolec byÅ‚ naszym wrogiem, a Wieczny ChÅ‚opiec przyjacielem.
— Ale on umarÅ‚ w taki sposób, jak chciaÅ‚.
— Spójrz mi w oczy — zażądaÅ‚a Mysz. — Czy wmieszaÅ‚aÅ› siÄ™ do walki?
235
Penelopa wytrzymała jej spojrzenie.
— Nie.
— JesteÅ› pewna?
— Nie wierzysz mi?
Mysz patrzyła na nią przez chwilę, a potem objęła dziewczynkę.
— WierzÄ™ ci.
— Ona mówi prawdÄ™.
Mysz aż podskoczyła.
— MyÅ›laÅ‚am, że poszedÅ‚eÅ› na drinka.
— ZamknÄ™li lokal, gdy zaczęła siÄ™ strzelanina — powiedziaÅ‚ Lodziarz wchodzÄ…c do
salonu.
Nagle Mysz spochmurniała.
— JeÅ›li zgadzasz siÄ™, że ona mówi prawdÄ™, to o czym mówiÅ‚eÅ› wczeÅ›niej? — zapytaÅ‚a.
— ZadaÅ‚aÅ› niewÅ‚aÅ›ciwe pytanie.
— A o co, wedÅ‚ug ciebie, powinnam pytać?
Lodziarz spojrzał na Penelopę.
— Zapytaj jÄ…, czy ChÅ‚opiec by żyÅ‚, gdyby ona siÄ™ wmieszaÅ‚a.
— Idź sobie i daj mi spokój! — krzyknęła bliska histerii Penelopa.
— Carlosie, proszÄ™ — powiedziaÅ‚a Mysz.
— Mam ciaÅ‚o do pochowania. — OdwróciÅ‚ siÄ™, by odejść. — ZresztÄ… znam już od-
powiedź.
Potem Mysz znów została sam na sam z Penelopą.
— A wiÄ™c? — zapytaÅ‚a.
Penelopa, ciągle spięta, nie odrywała wzroku od miejsca, gdzie przed chwilą stał
Lodziarz.
— Penelopo — powtórzyÅ‚a Mysz — czy to prawda? Czy mogÅ‚aÅ› go ocalić?
— On chciaÅ‚ umrzeć.
— On byÅ‚ gotów umrzeć — sprostowaÅ‚a Mysz. — To nie to samo.
— To jest to samo.
— Nie — zaprotestowaÅ‚a Mysz. — Gdyby chciaÅ‚ umrzeć, nie wyciÄ…gnÄ…Å‚by pistoletów
przeciw pierwszym siedmiorgu łowcom nagród. Po prostu stałby tam i pozwolił się im
zastrzelić.
Penelopa stopniowo odprężyła się, ale nie odpowiedziała.
— Czy mogÅ‚aÅ› go uratować? — zapytaÅ‚a ponownie Mysz.
— Może — odrzekÅ‚a niechÄ™tnie Penelopa.
— To nie jest odpowiedź — stwierdziÅ‚a Mysz. — Czy mogÅ‚aÅ› go ocalić, tak czy nie?
— Tak.
— W jaki sposób?
236
— TÅ‚ukÄ…c okno w chwili, gdy ChÅ‚opiec próbowaÅ‚ wyciÄ…gnąć swój pistolet. Jimmy
Kolec drgnąłby, a wtedy Chłopiec zdołałby go zabić.
— WiÄ™c czemu tego nie zrobiÅ‚aÅ›?
— Jego nie obchodziÅ‚o, czy bÄ™dzie żyÅ‚, czy umrze.
— Ale nas to obchodzi — odparÅ‚a Mysz. — Po pierwsze, ponieważ byÅ‚ naszym przy-
jacielem, a po drugie, ponieważ potrzebowaliśmy go, by stanął przeciw dwóm ostatnim
ludziom, tym, którzy jeszcze nie wylądowali.
— Oni by go zapewne zabili — orzekÅ‚a Penelopa.
— Zapewne? — powtórzyÅ‚a Mysz.
— To by zależaÅ‚o do tego, gdzie by stali.
— Ty mogÅ‚aÅ› mu powiedzieć, gdzie ma stanąć.
— A co to za różnica? — spytaÅ‚a Penelopa. — ZresztÄ… on nie byÅ‚ ważny. Ciebie ko-
cham. — Objęła Mysz i przytuliÅ‚a gÅ‚owÄ™ do jej maÅ‚ej piersi. — Ciebie, MariannÄ™ i mo-
Copyright (c) 2009 Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego. | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.