naturalnej formy kochania, jaką jest małżeństwo, to jego decyzja możebyć usprawiedliwiona tylko wówczas, kiedy podjęta jest ze względu namiłość pełniejszą...

Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego.

"Bez głębokiej miłości ku Chrystusowi celibat
(...) traci całe swe znaczenie." Możemy powiedzieć, iż
autentyczne pragnienie celibatu rodzi się nie z braku miłości, ale
jest raczej owocem "obfitej miłości". Życie w celibacie nie może być
wyrazem ucieczki i lęku przed ludzką miłością, wyrazem egoizmu, który
nie chce podjąć się trudów życia małżeńskiego. "Wybór celibatu nie
może wypływać z lekceważenia małżeństwa ani z takim lekceważeniem się
wiązać."
Celibat obrany jako pełniejsza forma kochania, jest charyzmatem.
Jest szczególnym powołaniem i darem samego Boga. Nie wszystkim ten
charyzmat jest dany. Jezus powie, że "są tacy bezżenni, którzy dla
Królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech
pojmuje!" (Mt 19, 12). Wartość celibatu wypływa więc z motywacji, dla
której zostaje wybrany - dla Królestwa niebieskiego. Aby autentycznie
żyć celibatem nie wystarczy więc przyjąć go jako warunku koniecznego,
np. do kapłaństwa, czy do życia zakonnego. Kapłan, zakonnik czy
zakonnica winni odkryć w celibacie dar, którego pragną ze względu na
Królestwo Boże. Aby celibat był autentycznym i prawdziwie świadczył
o wartościach religijnych, nie może być nigdy zwykłą negacją lub
ucieczką od seksualności.
Chociaż celibat jest szlachetnym zamiarem człowieka, który
pokazuje jego wielką hojność wobec Boga i ludzi, to jednak jego
realizacja często bywa daleka od idealistycznie pojmowanej czystości
seksualnej. Decydując się na życie w celibacie "dla Królestwa
niebieskiego" nie stajemy się przez to bezcielesnymi aniołami.
Człowiek jako mężczyzna i kobieta posiada nadal te same potrzeby i
ludzkie pragnienia. Decyzja życia w celibacie nie wyklucza ludzkiego
pragnienia bycia jedynym w życiu wybranej osoby, pragnienia kochania
także w sposób cielesny. Te uczucia i pragnienia człowieka nie są
negacją życia w celibacie. Winny być jednak tak ukierunkowane, by nie
blokowały nowej formy kochania i nie koncentrowały na sobie całej
życiowej energii. Życie w celibacie nie oznacza wyzbycia się uczuć,
pragnień i energii związanych z ludzką miłością i seksualnością, ale
ich sublimację.
Oczywiście zakłada to odpowiednią formę wychowania. Człowiek
pragnący podjąć drogę życia w ewangelicznej czystości winien być
świadom swoich własnych zranień, ograniczeń w dziedzinie seksualnej,
aby nie popaść w pułapkę jakiegoś romantycznego i nierealistycznego
pojmowania celibatu, który bardziej może wyrażać ucieczkę od życia,
niż stać się świadectwem Królestwa Bożego. Oczywiście nie znaczy to,
że celibat jest przez wszystkich przeżywany bardzo problematycznie
i konfliktowo. Istnieje wielu ludzi, którzy bez większych napięć,
pełni pokoju i harmonii ducha realizują ideał bezżenności dla
Królestwa niebieskiego. U takich osób obserwuje się jakąś wielką
naturalność w traktowaniu wszystkich spraw życia, także spraw
związanych z ludzką miłością i seksualnością.
2. Samotność w celibacie
Człowiek podejmujący celibat winien sobie uświadomić, że z jego
stanem życia będzie związana samotność, nieraz bardzo bolesna. Ona
właśnie może stać się miejscem szczególnego spotkania człowieka z
Bogiem. O ile dla małżonków szczególnym miejscem spotkania z Bogiem
jest ich miłość małżeńska i rodzicielska, to dla człowieka żyjącego
w celibacie tym miejscem szczególnym jest wewnętrzna samotność.
Celibat posiada wartość dla Królestwa niebieskiego tylko wówczas,
kiedy w pustkę, jaka powstaje po rezygnacji z zawarcia małżeństwa i
założenia rodziny, człowiek wprowadza Boga. "Człowiek bezżenny
troszczy się o sprawy Pana, o to, jak się podobać Panu" (1 Kor 7,
32).
W celibacie człowiek dobrowolnie wyrzeka się należenia do jednej
osoby: do jednej kobiety, do jednego mężczyzny, aby móc należeć tylko
do Boga. Kiedy dwoje ludzi mówi sobie przed Bogiem: "biorę sobie
ciebie za męża, za żonę i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość
małżeńską", to tym samym wyrażają pełne oddanie się sobie nawzajem.
Nic ich odtąd nie może oddzielić "aż do śmierci".
Podobnie celibat dla Królestwa niebieskiego wyraża pragnienie
bezwarunkowego oddania się Chrystusowi: "aż do śmierci". Wyrażenie
"aż do śmierci" w celibacie, podobnie jak w małżeństwie, nie oznacza
tylko samej śmierci fizycznej, ale także "śmierć" dla swoich
najbardziej ludzkich potrzeb, pragnień związanych z ludzką miłością.
Dokonuje się to jednak za cenę ofiary z siebie, ukrzyżowania siebie
z Chrystusem. Dawniej dobrze wyrażał to symboliczny obrzęd nakrycia
czarnym całunem osób składających wieczystą profesję zakonną.
Świadome i dobrowolne przyjęcie celibatu z punktu widzenia ludzkiego
jest jakimś "szaleństwem", "Bożym szaleństwem". Braku i pustki, jaka
pozostaje po wyrzeczeniu się całkowitego należenia do jednej kobiety,
do jednego mężczyzny nie można niczym i nikim zapełnić. "Dziewictwo
jest bez wątpienia rezygnacją z formy miłości typowej dla małżeństwa,
ale dzieje się to właśnie w celu głębszego podjęcia ofiarniczego
otwarcia na innych, wpisanego w seksualność".
Dobra wspólnota czy też głębsze przyjaźnie mogą być wielką
pomocą w zachowaniu celibatu, ale nie mogą usunąć z życia
doświadczenia bolesnej samotności. Człowiek żyjący w celibacie
winien więc kierować swoimi uczuciami i ofiarować je Bogu. I w ten
sposób samotność, pustka powstała na skutek odmowy kochania ludzką
miłością, staje się szkołą większej miłości Boga i ludzi. "Aby żyć
sam na sam z Bogiem w celibacie musisz - stwierdza T. Merton -
naprawdę żyć w samotności, a nie zniesiesz jej z pewnością, jeżeli
tęsknota za nią zrodziła się z zawiedzionego pragnienia ludzkiej
miłości. Mówiąc bez ogródek, próba spędzenia życia w klasztorze
(celibacie) musi okazać się beznadziejna, jeżeli masz tam gryźć się
myślą, że nikt cię nie kocha. Musisz umieć pomijać całą tę dziedzinę
ludzkich uczuć i po prostu ukochać cały świat w Bogu obejmując
wszystkich bliźnich tą samą czystą miłością, nie żądając od nich
żadnych dowodów przywiązania i nie dbają o to, czy ich kiedykolwiek
doznasz. Jeżeli sądzisz, że jest to łatwe, zapewniam cię, że się
bardzo mylisz."
Jednym z poważnych zarzutów, z jakim spotyka się dzisiaj celibat
jest to, iż zuboża on ludzką osobowość. Doświadczenie nie
potwierdza jednak tych zarzutów. Celibat podjęty dobrowolnie i
przeżywany ze względu na wyższą wartość, Królestwo Boże, nie tylko
nie krępuje i nie zuboża miłości człowieka, ale czyni go bardziej
wolnym i dzięki temu wzbogaca jego sposób kochania. Sobór Watykański
II stwierdza, że "czystość w sposób szczególny daje wolność ludzkiemu
sercu, by bardziej rozgorzało miłością do Boga".
Celibat "o ile spełnia ten niezbędny warunek, że przyjmuje się
go w pokorze, radości i stałości ducha jako dar od Boga, a
równocześnie przeżywa się jako ofiarę złożoną Bogu, nie tylko nie
Copyright (c) 2009 Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego. | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.