– Matt?Matt Baker podszedł do jej biurka...

Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego.


– Chcę porozmawiać z tobą o tym artykule wstępnym.
– Dobry, prawda?
– On śmierdzi, Leslie. To propaganda. Prezydent nie jest odpowiedzialny za przestępczość w Waszyngtonie D.C. Mamy burmistrza, który powinien się tym zajmować, i policję. A co z tym bzdurnym stwierdzeniem, że liczba zbrodni w Minnesocie spadła o dwadzieścia pięć procent? Skąd wzięłaś takie dane?
Leslie Stewart odchyliła się do tyłu i powiedziała spokojnie:
– Matt, to jest moja gazeta. Będę mówiła wszystko, co zechcę. Oliver Russell jest wszawym prezydentem, a Gregory Embry będzie wspaniały. Pomożemy mu się dostać do Białego Domu. – Spostrzegła wyraz twarzy Matta i zmiękła. – No, Matt. „Tribune” ma zamiar stać po stronie zwycięzcy. Embry będzie dobry. On właśnie tutaj jedzie. Miałbyś ochotę zjeść z nami lunch?
– Nie. Nie lubię ludzi, którzy jedzą z wyciągniętymi rękami. – Odwrócił się i wyszedł z gabinetu.
Na korytarzu Matt Baker wpadł na Embry’ego. Senator był zarozumiałym politykiem po pięćdziesiątce.
– O, pan senator! Gratuluję.
Senator popatrzył na niego zaskoczony.
– Dziękuję. E... czego?
– Tego, że obniżył pan liczbę zbrodni w swoim stanie o dwadzieścia pięć procent. – I Matt Baker oddalił się, pozostawiając oniemiałego senatora, który patrzył za nim z zakłopotaną miną.
 
Lunch podano w umeblowanej antykami jadalni Leslie Stewart. Szef kuchni miał wszystko przygotowane, kiedy Leslie i senator Embry weszli do jadalni.
– Lunch jest gotowy. Podam, kiedy tylko pani każe, panno Stewart. Ma pani ochotę ma drinka?
– Ja nie – odpowiedziała Leslie. – A pan, senatorze?
– No cóż, zazwyczaj nie pijam alkoholu w ciągu dnia, ale poproszę o martini.
Leslie wiedziała, że senator Embry pije mnóstwo w ciągu dnia. Zebrała o nim kompletne dane. Miał żonę, pięcioro dzieci i kochankę Japonkę. Jego utrzymywanym w tajemnicy hobby było lokowanie pieniędzy w paramilitarne grupy we własnym stanie. Nic z tych rzeczy nie miało znaczenia dla Leslie. Ważne było jedynie to, że Gregory Embry był człowiekiem, który wierzył, że jedna osoba potrafi prowadzić wielki biznes – a „Washington Tribune Enterprises” to był wielki biznes. Leslie Stewart miała zamiar jeszcze go powiększyć, a kiedy Embry zostanie prezydentem, pomoże jej w tym.
Siedzieli przy stole w jadalni. Senator Embry upił maleńki łyczek z drugiej szklaneczki martini.
– Chcę pani podziękować za wsparcie, Leslie. To był miły gest.
Leslie uśmiechnęła się ciepło.
– Cała przyjemność po mojej stronie. Zrobię wszystko, co będę mogła, żeby panu pomóc pobić Olivera Russella.
– No cóż, myślę, że mam całkiem niezłe szanse.
– Ja również tak myślę. Ludzie zaczynają się czuć zmęczeni nim i jego skandalami. Przypuszczam, że jeżeli dojdzie do jeszcze jednego skandalu przed dniem wyborów, wywalą go na zbity łeb.
Senator Embry przyglądał jej się przez chwilę.
– A myśli pani, że dojdzie?
Leslie skinęła głową i powiedziała cicho:
– Nie byłabym zdziwiona.
Lunch był wyśmienity.
 
Zadzwonił Antonio Vadez, jeden z asystentów w biurze koronera.
– Panno Stewart, mówiła pani, żeby panią informować na bieżąco w sprawie Chloe Houston.
– Tak.
– Gliny prosiły nas, żeby tego nie rozgłaszać, ale skoro pani była tak dobrą przyjaciółką, pomyślałem sobie...
– Niech się pan nie martwi. Zatroszczymy się o pana. Niech mi pan opowie o sekcji zwłok.
– Tak, proszę pani. Przyczyną śmierci był narkotyk zwany superekstaza.
– Jak?
– Superekstaza. Zażyła go w płynie.
 
„Mam dla ciebie małą niespodziankę, którą chcę, żebyś wypróbowała... To jest płyn superekstaza... Jeden przyjaciel dał mi to...”
A kobieta, którą znaleziono w rzece Kentucky, zmarła z przedawkowania płynu superekstaza.
Copyright (c) 2009 Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego. | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.