- Wizyty w Egipcie wiązały się na ogół z pielgrzymkami do Ziemi Świętej...

Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego.

Gościem aleksandryjskiego klasztoru franciszkanów był znany w XVIII wieku awanturnik, Tomasz Wolski[78]. Do Aleksandrii docierali wtedy również misjonarze, jak choćby bernardyni Hieronim Lisowski i Antoni Burnicki, oraz reformat, Józef Drohojowski, który po powrocie do Polski chował u siebie w celi kameleona, zacinając go czasem cienkim pręcikiem, by kolor zmieniał. Kiedy kameleon zdechł, ofiarował zasuszone zwierzę gabinetowi przyrodniczemu na Uniwersytecie w Krakowie.
- Do czasów Napoleona i Muhammada Alego w Egipcie gościło jednak niewielu Polaków i w ogóle Europejczyków, bo było to niezbyt bezpieczne w dobie zmagań chrześcijaństwa z islamem. Wielu pielgrzymów przejeżdżało przez Aleksandrię, ale już do Kairu, z wyjątkiem kupców weneckich czy francuskich, rzadko kto odważył się jechać - uzupełnił Smuga.
- Tym większa chwała księciu Radziwiłłowi - żartobliwie odpowiedział Wilmowski.
- Byli jeszcze w Egipcie banici, szukający schronienia przed prawem, były dzieci polskie porwane w jasyr, no i jeńcy chrześcijańscy - kontynuował Smuga.
- No, ich los nie był godny pozazdroszczenia - smutno stwierdził Nowicki.
- Podobnie jak dzisiaj los zesłańców syberyjskich - dorzucił Tomasz. I zadumali się chwilę nad historią Polski, nad swoim wielkim, niemożliwym do spełnienia marzeniem: wrócić razem do Ojczyzny, wywalczyć niepodległość, w spokoju budować przyszłość... Ile o tym rozmawiali, ile snuli planów, ile wspomnień...
- Wykupem jeńców chrześcijańskich zajmowały się niektóre zakony - powiedział po chwili zadumy Tomek.
- Tak zakon trynitarzy[79], których w tym celu sprowadził do Polski po zwycięstwie wiedeńskim król Jan III Sobieski i ufundował dla nich Kościół Św. Trójcy w Warszawie, na Solcu. To mój rodzinny kościół - dodał z dumą Nowicki.
- Niewielu było jednak szczęściarzy. Większość ginęła w niewoli. Niektórzy radzili sobie sami. Opowiadano mi kiedyś niewiarygodną historię o polskim jeńcu w niewoli tureckiej - zaczął Smuga. W bitwie pod Cecorą, w której zginął nasz wspaniały hetman, Stanisław Żółkiewski, został wzięty do niewoli szlachcic spod Baru, Marek Jakimowski, sprzedany później jako galernik na okręt strzegący portu aleksandryjskiego. Gdy galera przebywała na morzu Egejskim, nasz rodak zbuntował więźniów, wśród których byli Grecy, Anglicy, Włosi i Rusini. Wspólnie pobili dozorców i rozdawszy broń, po wielu przygodach, dotarli do Palermo, gdzie przyjęto ich z zasłużonym entuzjazmem.
- Poznać Polaka! - znów chwalił Nowicki. - To taki Beniowski[80] XVII wieku.
- Ostatnim Polakiem, który odwiedził Egipt przed przybyciem tu armii Napoleona, był 25-letni hrabia Jan Potocki - odezwał się ponownie Tomek.
- Masz ci los, jeszcze jeden arystokrata! - westchnął Nowicki.
- Przybył do Aleksandrii w końcu 1784 roku. Zachorował na febrę, którą ledwo przeżył. Stąd, przebrany za tubylca, podobnie jak my pod piramidami, popłynął do Kairu, gdzie przez trzy miesiące mieszkał u pewnego weneckiego kupca, po czym wrócił do Europy.
- Pewnie nudził się w tym dusznym mieście jak my - wtrącił swoje No wieki.
- Nie byłbyś tego taki pewny, gdybyś chciał obiektywnie popatrzeć na ostatnie dni - Smuga postanowił zmienić wątek rozmowy.
- Czekałem, Janie, na te słowa - uśmiechnął się Wilmowski. - Nie tak wiele się dowiedzieliśmy, a przecież najwyższy czas, aby pomyśleć nad odpowiedzią na wiele pytań. Jak wpaść na ślad okradających grobowce złodziei? Kim jest ów tajemniczy “żelazny faraon”, poszukiwany przez policję wielu krajów? Czy złodzieje rzeczywiście odnaleźli grób Tutanchamona, faraona, o którym tak niewiele wiadomo? Niektórzy wszak wątpili nawet w jego istnienie.
- Tak, Andrzeju - odparł Smuga. - Bardzo chciałbym wysłuchać wszystkiego, co macie do powiedzenia.
Sally już od dość dawna w zamyśleniu oglądała zrobione przez Smugę fotografie. Historia tacki z posążkami ją fascynowała najbardziej.
- Są naprawdę piękne i mogą pochodzić z grobu Tutanchamona - powiedziała w zamyśleniu. - To posążki z grobowca...
- Brr... - przerwał jej Nowicki - zdaje się, że w tym Egipcie groby będą nam towarzyszyły bez przerwy!
- Sally, po co właściwie takie przedmioty kładziono do grobowca?
- spytał Tomasz.
- To długa historia - odrzekła Sally. - Związana z wyobrażeniami starożytnych Egipcjan o życiu pozagrobowym. Ściślej z pracami, jakie po śmierci musieli wykonywać mieszkańcy zaświatów.
- To i tam trzeba było pracować? - Nowicki miał smętną minę.
- Według wierzeń egipskich życie w zaświatach było repliką ziemskiego - wyjaśniła Sally. - Za bogatych więc wszystkie prace wykonywała służba. Potem jednak pojawiła się myśl, że każdy pracuje sam! Nawet bogaci!
- O, to mi się podoba! - wtrącił Nowicki.
- Nie ciesz się za wcześnie - Sally zgasiła jego zapał. - I na to znaleziono sposób.
- Jakiż to? - skrzywił się marynarz.
- Najpierw pojawiły się magiczne zaklęcia, pozwalające zmarłym unikać pracy fizycznej, a potem uszebti - magiczne figurki.
- Co takiego? - spytał Nowicki.
- Uszebti - powtórzyła Sally. - Figurki, które miały wyręczać zmarłego faraona w pracy.
- Niechże cię, sikorko! To i tam nie ma sprawiedliwości - krzywił się Nowicki.
- Tak więc posążki na naszej tacy podarował zmarłemu Tutanchamonowi jakiś życzliwy, któremu zależało, by się w zaświatach nie przepracował - powiedział Tomek.
- Tak! - z zadumą dodała Sally. - I pewnie bardzo kochał zmarłego.
- Czemu tak sądzisz?
- Bo uszebti na ogół były drewniane, a te są bardzo cenne i nie tylko z drewna, ale z alabastru i złota...
Nowicki nagle się roześmiał:
- Nie lada to pomysł z tymi figureczkami - powiedział. - Pewnie faraonowi wsadziła je do trumny żona... I nie wiem, czy akurat z miłości... Wydaje mi się, że i po śmierci chciała nim kierować...
- Co ty mówisz - obruszyła się Sally.
- No właśnie! Chyba nie lubiła, gdy mąż wojował albo bawił się w pasterza... Ciekawy jestem, w jakiej roli występuje faraon w tej czwartej, zaginionej figurce... Założę się, że w stroju myśliwego!
Copyright (c) 2009 Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego. | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.