Zakłopotany gość wydukał ledwo dwa słowa...
Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego.
Raz był jak burak, raz blady jak ściana, trafiony celnie wreszcie padł na kolana
I teraz pani już wie, kogo chce bardziej niż mnie.
Ref: Droga pani z telewizji, co wieczór cała drżę, gdy tak dzielnie pani
Bój toczy srogi z zabobonami i aż brakuje mi tchu.
Walczy pani niczym tygrys, lecz kochać wstyd, że tępe łby nad wyraz krzepko
Okłada pani własną piątą klepką, a potem chowa je znów.
Ref: Droga pani z telewizji, co wieczór cała drżę, gdy tak dzielnie pani
Bój toczy srogi z zabobonami i aż brakuje mi tchu.
Wielki pani obiektywizm zapewne sprawia, że tak celne są pytania,
Choć nie znam wciąż własnego pani zdania, choć cała zmieniam się w słuch.
[160] Kryształowa
c As Es G
Powoli zniżył głos, był o włos - zupełnie blisko.
Zaszeptał, zaśmiał się i objął cię, widziałem wszystko.
Czerwono-czarna mgła skryła świat jak jadowity dym
I zanim wrócił wzrok, już było po, już wyszłaś razem z nim.
f7G f7G f7G f7G
A byłaś dla mnie jak kropla wody, aż kryształowa.
cBEs D G
Ref: Dlaczego to nie ja ?!
Dlaczego znów nie ja ?!
Za jeden z tobą dzień sprzedam się, podpiszę diabli kwit.
Podepczę własny cień, żeby być, raz z tobą po świt,
Bo jesteś dla mnie jak kropla wody, aż kryształowa.
Ref: x2
[161] Mam dość
a
Kiedy mówisz mi, są bezpieczne wyspy
e
Nie wierzę
Kiedy mówisz mi, burzę trzeba prześnić
Nie wierzę
Kiedy mówisz mi, światło musi przeżyć
Nie wierzę
Kiedy mówisz mi, że wierzysz, wierzysz, wierzysz
Nie wierzę
a
Ref: Mam dość nawiedzonych kochanków
Mam dość histerycznych poranków
Mam dość świętej wojny od święta
F E a
Losy świata nie leżą w naszych rękach
Mam dość histerycznych poranków
Mam dość rachitycznych kochanków
Mam dość waszych trosk nie pamiętam
Losy świata nie leżą w naszych rękach
a F E
Widzisz miły myślę sobie nieraz
Czemu wierzyć warto by
Lecz teraz
Ref...
[162] Przeżyj to sam
D fis b e e7 A A7
Na życie patrzysz bez emocji, na przekór czasom i ludziom wbrew.
Gdziekolwiek jesteś, w dzień czy w nocy, oczyma widza oglądasz grę.
Ktoś inny zmienia świat za Ciebie, nadstawia głowę, podnosi krzyk
A ty z daleka, bo tak lepiej i w razie czego nie tracisz nic.
D fis b e e7 A A7
Ref: Przeżyj to sam ! Przeżyj to sam !
D fis b e e7 A A7
Nie zamieniaj serca w twardy głaz, póki jeszcze serce masz.
Widziałeś wczoraj znów w Dzienniku zmęczonych ludzi, wzburzony tłum
I jeden szczegół wzrok twój przykuł: ogromne morze ludzkich głów,
A spiker cedził ostre słowa, od których nagła wzbierała złość
I począł w tobie gniew kiełkować, aż pomyślałeś: milczenia dość !
Ref: x3
D
Póki serce masz.
[163] Szklana pogoda
a
Solo: a1 e2 a2
G
d2
a
a2 a1 a2 a1
d C
d2 c2 /x2
Nad ogromna betonowa wsia a C G
Z wolna gasnie sloneczna zarowka a C (F) G
Pod ogromna betonowa wies
Kocim krokiem podchodzi szarowka
Juz z ogonkow wycofaly sie
Frasobliwe kolejek madonny
Do kapliczek powracaja gdzie
Telewizor z prognoza pogody a G
Ref. Szklana pogoda F G
Szyby niebieskie od telewizorow C a
Szklana pogooda
Szklanka naciaga bez humoru
Szklana pogoda
Rygle, zamki zabezpieczaja drzwi
Szklany judasz gosci skontroluje
Noc nie straszna kiedy klodki trzy
Na zlodzieja bracie narychtujesz
Windy szumia spiewanke do snu
Sasiad pacierz klepie na kolanach
Morze jeszcze raz sie uda znow
Przetrwac noc i doczolgac do rana
Ref.
[164] Taniec pingwina na szkle
W domach jak klocki olbrzyma e C7 e
Rury zawyly ze strachu przed dniem e C7a e
Znow sie zaczyna taniec pingwina na szkle eC7 a G6 e C7 e C7
Zwija sniadanie w gazete
Chowa pod skrzydlo pysk blady jak wosk
Dziob mu sie zgina, rosnie lysina od trosk
Zycie na boki go kiwa
Kusym truchcikiem zalatwia sto spraw
Czasem obrywa, czasem sie zgrywa jak paw
Sciska co dzien nowe dlonie
W setkach papierow zostawia swoj slad
Sni o melonie, spi na peronie pod wiatr
Ref. Z okna widac to samo F G6 F
Codzien barzdiej ukosnie G6 e C7 e C7 G6 D9
Widac w lustrze co rano F G6 F
Jak wolno dzob rosnie G6 e C7 e C7 e G6
D9 F6 e C7 E C7 e G6 D9 F6 e C7 e C7
u..a..........., u....u...a.......
W domach...
...na szkle
MAANAM
[165] Krakowski spleen
Chmury wiszą na miastem, ciemno i wstać nie mogę d
Naciągam głębiej kołdrę, znikam, kulę się w sobie
Powietrze lepkie i gęste, wilgoć osiada na twarzach d g
Ptak smętnie siedzi na drzewie, leniwie pióra wygładza g d
Poranek przechodzi w południe, bezwładnie mijają godziny
Czasami zabrzęczy mucha w sidłach pajęczyny
A słońce wysoko, wysoko świeci pilotom w oczy
Ogrzewa niestrudzenie zimne niebieskie przestrzenie
Czekam na wiatr co rozgoni d F
Ciemne skłębione zasłony F C
Stanę wtedy na raz C g
Ze słońcem twarzą w twarz g d C
Ulice mgłami spowite, toną w ślepych kałużach
Przez okno patrzę znużona, z tęsknotą myślę o burzy
A słońce wysoko, wysoko świeci pilotom w oczy
Ogrzewa niestrudzenie zimne niebieskie przestrzenie
Czekam na wiatr co rozgoni d F
Ciemne skłębione zasłony F C
Stanę wtedy na raz C g
Ze słońcem twarzą w twarz g d C
BOB MARLEY
[166] I shot the sheriff
Gm Gm
I shot the sheriff,
Cm Cm Gm Gm Gm Gm
but I did not shoot the deputy.
Gm Gm
I shot the sheriff,
Cm Cm Gm Gm Gm Gm
but I did not shoot the deputy.
Eb Dm Gm Gm
All around in my home town
Eb Dm Gm Gm
they're trying to track me down.
Eb Dm Gm Gm
They say they want to bring me in guilty
Eb Dm Gm Gm
for the killing of a deputy,
Eb Dm7 Gm Gm
for the killing of a deputy.
Gm Gm Gm Gm
But I say:
I shot the sheriff,
but I swear it was in selfdefence.
I shot the sheriff,
but I swear it was in selfdefence.
Sheriff John Brown always hated me
for what I don't know.
Ev'ry time that I plant a seed
he said "Kill it before it grow,"
he said "Kill it before it grow."
But I say:
I shot the sheriff,
but I swear it was in selfdefence.
I shot the sheriff,
but I swear it was in selfdefence.
Freedom came my way one day
and I started out of town.
All of a sudden I see sheriff John Brown,
aiming to shoot me down.
So I shot, I shot him down.
But I say:
I shot the sheriff,
but I did not shoot the deputy.
I shot the sheriff,
but I did not shoot the deputy.