W sali zamigotały włączone jarzeniówki, piękna twarz na ekranie pobladła i znikła...

Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego.

Oficer kontrwywiadu stanął na podium, spojrzał uważnie na dziewięciu siedzących przed nim mężczyzn.
- Z tego co wiemy, cała ta grupa szykuje jakąś większą operację. W tej chwili nie ma podstaw, by sądzić, że jej celem będzie Zjednoczone Królestwo, uważamy jednak, iż szefowie sekcji powinni orientować się w temacie. Są pytania?
Wysoki posiwiały mężczyzna z falą szpakowatych włosów i pobrużdżoną ogorzałą twarzą podniósł się z miejsca w ostatnim rzędzie.
- Pan major Simpson? - upewnił się oficer kontrwywiadu.
- Tak. Mówił pan, że nie ma dowodów, by cel ataku stanowiła Wielka Brytania. Czy istnieją jakieś przypuszczenia, który kraj będzie celem akcji?
- Sądzimy, że Stany Zjednoczone - odparł oficer kontrwywiadu. - Ustaliliśmy, że w ciągu najbliższego miesiąca cała grupa, z wyjątkiem panny Shenker, wybiera się różnymi drogami do Nowego Jorku. Panna Shenker zaś uda się do Montrealu.
- Nie życzyłbym nikomu takiej bandy na własnym terenie - zauważył jeden z szefów sekcji, kapitan Laird.
- Kontrwywiad w zupełności zgadza się z pańską oceną, kapitanie. Grzecznościowo wysłaliśmy odbitki tych zdjęć zarówno służbie bez­pieczeństwa kanadyjskiej Królewskiej Policji Konnej, Wydziałowi In­wigilacji, jak i Grupie “Delta” w Stanach. Przekazaliśmy też z naszej kartoteki kopie danych na temat każdego osobnika, opatrzone komen­tarzem kładącym nacisk na potencjalne zagrożenie, jakie stwarza.
- Dobrze, że to nie na nas trafiło - stwierdził Laird.
Oficer kontrwywiadu uśmiechnął się blado. - Owszem - przy­znał. - A teraz, panowie, w sali obok podano herbatę.
 
 
 
 
 
 
 
 
Część pierwszaPRZYGOTOWANIA DO PODRÓŻY 
 
 
 
Nigdy nie pragnąłem zostać legendarną postacią; chciałem tylko mieć kupę szmalu, nic poza tym.
 
Harry Maxwell
w wywiadzie dla “Playboya”
ROZDZIAŁ 1
 
Kiedy Harry Maxwell miał osiemnaście lat i był w trakcie zdobywania dyplomu w niezbyt cenionej dziedzinie, podobnie jak wszyscy inni zabawiał się zgadywaniem: dokąd zajdę za dziesięć lat? Nieraz widział siebie w roli antropologa na którejś z wysp południowych, idącego w ślady Margaret Mead, albo w roli biologa prowadzącego badania mórz wspólnie z Jacques'em Cousteau. Jednak w najlepszej ze swoich fantazji umieszczał siebie na kampusie niewielkiego uniwersytetu w Nowej Anglii. Brodaty, ze skroniami przyprószonymi szlachetną siwizną, był zarówno intelektualnym, jak i erotycznym idolem tłumu świeżo upieczo­nych studentek o długich nogach i niedużych piersiach.
W wieku dwudziestu ośmiu lat, kiedy wszystkie jego marzenia, ideały i dyplom dawno poszły w niepamięć, podobnie jak festiwal w Woodstock, Harry zarabiał przy przerzucaniu towaru wysokiego ryzyka na trasach Maroko-Nowy Jork i Bogota-Miami, gdzie policji bał się tak samo jak swoich pracodawców. Już nie myślał o tym, co będzie za dziesięć lat czy nawet za pięć. Jeśli w ogóle myślał o przyszłości, widział jedynie świat cieni i na wpół ukrytych znaczeń, a najlepsze, co mogło go w tej przyszłości spotkać, to zdrowy sen, nie przerywany chorobą zawodową w postaci napadów strachu.
Copyright (c) 2009 Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego. | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.