– Bardzo bym go chciaÅ‚ mieć znów w moich kuchniach – zaÅ›miaÅ‚ siÄ™ Kaj, podchodzÄ…c i klepiÄ…c Garetha po ramieniu...

Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego.

– Czterech synów, co? SÅ‚yszaÅ‚em, że pani Lionors urodziÅ‚a bliźniÄ™ta, jak dzika kotka z twojego kraju, czyż nie? Morgiano, zdaje mi siÄ™, że z każdym rokiem jesteÅ› coraz mÅ‚odsza – dodaÅ‚, pochylajÄ…c siÄ™ nad jej dÅ‚oniÄ…; zawsze jÄ… lubiÅ‚.
– Lecz kiedy widzÄ™, na jakiego mężczyznÄ™ wyrósÅ‚ Gareth, czujÄ™ siÄ™ starsza niż same wzgórza – zażartowaÅ‚a gorzko Morgiana. – Kobieta wie, że siÄ™ starzeje, kiedy widzÄ…c każdego mÅ‚odego, wysokiego mężczyznÄ™, mówi sobie: znaÅ‚am go, zanim nosiÅ‚ spodnie...
– I to prawda przynajmniej w moim przypadku, kuzynko. – Gareth pochyliÅ‚ siÄ™, by uÅ›ciskać MorgianÄ™. – PamiÄ™tam, jak rzeźbiÅ‚aÅ› mi drewnianych rycerzyków, kiedy byÅ‚em taki maleÅ„ki...
– PamiÄ™tasz jeszcze tych drewnianych rycerzy? – spytaÅ‚a.
Sprawił jej tym przyjemność.
– O tak. Jednego z nich Lionors wciąż trzyma wÅ›ród moich skarbów – powiedziaÅ‚ Gareth. – Jest piÄ™knie pomalowany na niebiesko i czerwono i mój najstarszy syn bardzo by go chciaÅ‚ mieć, ale to dla mnie zbyt cenna pamiÄ…tka. Wiesz, że nazywaÅ‚em go Lancelotem, kiedy byÅ‚em dzieckiem, kuzynie?
Lancelot też się roześmiał i Morgiana pomyślała, że nigdy jeszcze nie widziała go tak beztroskiego i wesołego, jak właśnie w tej chwili, między przyjaciółmi.
– Zdaje siÄ™, że twój syn ma prawie tyle samo lat, co mój Galahad. Galahad to wspaniaÅ‚y chÅ‚opiec, choć nie jest podobny do nikogo z mojej rodziny. WidziaÅ‚em go zaledwie kilka dni temu po raz pierwszy od bardzo dawna, od kiedy wyrósÅ‚ z pieluszek. A dziewczynki sÄ… Å›liczne albo mnie siÄ™ takie wydajÄ….
Gareth odwrócił się do Morgiany:
– A jak siÄ™ miewa mój przyrodni brat Gwydion, pani Morgiano?
– SÅ‚yszaÅ‚am, że jest w Avalonie. Nie widziaÅ‚am go – ucięła krótko i odwróciÅ‚a siÄ™, chcÄ…c zostawić Lancelota przyjacioÅ‚om.
W tej chwili jednak doÅ‚Ä…czyÅ‚ do nich Gawain, pochylajÄ…c siÄ™, by serdecznie uÅ›ciskać MorgianÄ™. Gawain byÅ‚ ogromnym mężczyznÄ…, odrażajÄ…co grubym, ramiona miaÅ‚ tak szerokie, że wyglÄ…daÅ‚o – i pewnie byÅ‚a to prawda – iż goÅ‚ymi rÄ™kami może powalić byka. Twarz miaÅ‚ poznaczonÄ… wieloma bliznami.
– Twój syn Uwain to Å›wietny chÅ‚opak – powiedziaÅ‚. – MyÅ›lÄ™, że bÄ™dzie z niego dobry rycerz, a możemy teraz takich potrzebować, widziaÅ‚eÅ› swego brata Lionela, Lance?
– Nie. Lionel jest tutaj? – spytaÅ‚ Lancelot, rozglÄ…dajÄ…c siÄ™ wokół, aż zatrzymaÅ‚ wzrok na wysokim, postawnym mężczyźnie, odzianym w pÅ‚aszcz obcego kroju. – Lionel! Bracie, jak ci siÄ™ wiedzie w twym mglistym królestwie za morzem?
Lionel podszedł się przywitać. Mówił z tak mocnym akcentem, że Morgiana z trudem rozumiała jego słowa.
– Niedobrze, że ciÄ™ tam nie ma, Lancelocie, możemy mieć na naszych ziemiach niemaÅ‚e kÅ‚opoty, sÅ‚yszaÅ‚eÅ› pewnie? Nie dostaÅ‚eÅ› wieÅ›ci od Borsa?
Lancelot potrząsnął głową.
– Nie sÅ‚yszaÅ‚em ostatnio nic poza tym, że ma poÅ›lubić córkÄ™ króla Hoella – powiedziaÅ‚ – zapomniaÅ‚em, jakże jej na imiÄ™...?
– Isotta, tak samo, jak królowej Kornwalii – powiedziaÅ‚ Lionel. – ale na razie nie byÅ‚o Å›lubu. Jak wiesz, Hoell nigdy nie potrafi powiedzieć wprost ani tak, ani nie, ale musi siÄ™ latami zastanawiać nad tym, czy bardziej mu siÄ™ opÅ‚aci przymierze z MniejszÄ… BrytaniÄ… czy z KornwaliÄ…...
– Markus i tak nie może oddać Kornwalii nikomu – powiedziaÅ‚ Gawain sucho. – Kornwalia jest twoja, prawda, Morgiano? PamiÄ™tam przecież, że Uther daÅ‚ jÄ… pani Igrianie, kiedy wstÄ…piÅ‚ na tron, tak wiÄ™c ty dziedziczysz jÄ… po obojgu rodzicach, choć Gorlois zdradziÅ‚ Uthera, jeÅ›li dobrze pamiÄ™tam tÄ™ historiÄ™. To wszystko dziaÅ‚o siÄ™ przed mymi narodzinami, a ty sama byÅ‚aÅ› wtedy dzieckiem.
– Diuk Markus opiekuje siÄ™ krajem w moim imieniu – powiedziaÅ‚a Morgiana – jednak dotÄ…d nie wiedziaÅ‚am, że roÅ›ci sobie do niego prawo, choć pamiÄ™tam, że kiedyÅ› byÅ‚a mowa o tym, iż powinnam poÅ›lubić diuka Markusa lub Drustana, jego siostrzeÅ„ca.
– I byÅ‚oby dobrze, gdybyÅ› tak zrobiÅ‚a – powiedziaÅ‚ Lionel – bo Markus to czÅ‚owiek chciwy. DostaÅ‚ wielkie bogactwa wraz ze swÄ… irlandzkÄ… paniÄ… i nie wÄ…tpiÄ™, że bÄ™dzie siÄ™ staraÅ‚ poÅ‚knąć caÅ‚Ä… KornwaliÄ™, a także Tintagel, myÅ›lÄ…c, że mu to ujdzie na sucho i że jak lis umknie ze skradzionÄ… kurÄ….
– WolaÅ‚em te czasy, kiedy byliÅ›my wszyscy tylko rycerzami Artura – powiedziaÅ‚ Lancelot. – Teraz ja rzÄ…dzÄ™ w kraju Pellinora, Morgiana jest królowÄ… Północnej Walii, a ty, Gawain, powinieneÅ› zostać królem Lothianu, masz do tego prawo...
Copyright (c) 2009 Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego. | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.