Złym jako Pan płaci „Będzieć też podobno przydziwniejszym, żem ten kubeczek owemu złemu posłał, co nas 62 psy mało nie poszczwał...

Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego.

To pewnie wiedz, iż ten Pan darmo nic ni od kogo nie chce.
Ten, chociajś go widział złym, wżdy bez tego nie może być, aby też kiedy imienia Pań-
skiego nie wspomionął albo też paciorka nie zmówił, albo czego dobrego nie uczynił, a też wżdy jest okrzczon w imię święte Jego, a tak Pan tym doczesnym ludziom za ich dobre uczynki też doczesnymi rzeczami płacić raczy. A tak nic się temu nie dziwuj, iż się czasem szczęści złościwemu, a iż frasunki przypadają na dobrego. Bo już Pan temu złe-mu nic winien zostać nie chce, ani sprawy żadnej z nim mieć chce na sądzie Swoim. A owemu zasię dobremu, jeśli Mu statecznie wytrwa w stałości swojej, szuka zawżdy takich dróg, jako by mu było sowicie wszytko nagrodzono, a k temu, iż go ustawicznie czeka z rozmaitymi pociechami jego, jako wdzięcznego gościa Swego. A tak toć są dziwne sądy Pańskie a dziwne drogi Jego; a już się o nich więcej nie pytaj.” Potym anioł
zniknął od niego, a pustelnik się też zumiawszy, szedł do miejsca swego. I był potym świety człowiek i wielki kaznodzieja z niego, że się wiele ludzi do niego zbiegało, dziwując się i onemu świętemu żywotowi jego, i onej nauce jego, którą Pan Bóg był dziwnie w nim objaśnić a oświecić raczył.
7. NIE DZIWNE SPRAWY PAŃSKIE, KTO SIĘ IM PRZYPATRZY
A także też i ty, mój miły krześcijański bracie, nic się nie dziwuj tym dziwnym sprawam Pańskim, które, jako słyszysz iż acz się złemu co poszczęści, ku jakiemu to końcowi przychodzi, a iż się też co około dobrego zatrwoży, jakie mu też z tego pociechy i rostą, i rozmnażać się będą, a w każdym niebezpieczeństwie swoim stój mocno przy Panu swoim, wspomniawszy to sobie, iż to nieomylnie ma przyść na wielkie pociechy twoje. Nie unośże nic statecznej myśli od Pana swojego, a zwłaszcza iżeś już na poły w tę łódkę wsiadł, w której się bierzesz dopłynąć do Niego, a bądź jej pilen, abyć gdzie na stronę nie upłynęła.
Abowiem jeśliś nie widał, tedyś wżdy słychał, gdy okręt gdzie, nabłądziwszy się, przy-bije się do brzegu takiego, tedy oni, co z niego wysiadają, z radością po ziemi biegają, kamyczki, bursztynki zbierają; ale gdy obaczą, izby się zasię miał odepchnąć od brzegu, o, wierz mi, iż się każdy pilnie pokwapi do niego. Także też i ty, póki tu po tej suszy chodzisz, póki ty kamyczki rozliczne zbierasz świata tego, roztropnie je zbieraj, abyć okręt nie upłynął, abyś do niego wsięść nie omieszkał, który nabłądziwszy się z tobą po tych srogich burzliwościach świata tego, ma cię doprowadzić do wdzięcznego portu swojego.
Wdzięczna rzecz - pokój po pracy
Abowiem widzisz, iż i marynarz każdy, i bojowy człowiek, przepławiwszy się z każdego niebezpieczeństwa swego, wdzięczna to jest rzecz każdemu z nich, gdy się przyprowadzi do domku swojego, a do inych rozkoszek swoich. Bo już on rycerski człowiek nie pocią-
ga wędzonki, nie potrząsa próżnego bokłaga, nie wala się jako pies po trawie, nie gryzie mu już harnasz grzbietu i już go nie tak często szoruje. Także też i marynarz już się nie boi onych strasznych wiatrów i onego wątpliwego kołysania swego, ani onej Scylle, ani zawrotów onych, co okręty zatapiają, ani onych syren, co o nich bają, które pięknymi głosy śpiewając, marynarze usypiają, a potym je z okręty przewracają; tylko już sobie rozkoszuje z miłymi przyjacioły swymi, którzy mu się radują, którzy mu koszule, szaty rozlicznym szyciem przynoszą, aby się ochędożył z onych brudów swoich, a odpoczynął
sobie z onych zatrudnionych prac a trudności swoich.
Port bezpieczny
A przeczże byś się też ty tego lękać, albo się przed tym trwożyć miał, iż płyniesz do tego wdzięcznego portu swojego, a do tego nie do czasu, ale wiecznie uspokojonego miejsca swojego, widząc, w jakim się tu niebezpieczeństwie kołyszesz po tym burzliwym morzu świata tego i jakie skały, i jakie zawroty wszędy stoją około ciebie, abyś się wywrócił z 63
okrętu swego, to jest z wiary a z stateczności swojej, i jakie głosy rozmaitych syren świata tego do tego cię przywodzą, abyś usnął a zapomniał powinności swojej a wywró-
cił się z tego bezpiecznego okrętu swojego? A tak nic się nie trwóż, nic się nie rozmyślaj, a puszczaj żagle bezpiecznie po wiatru, który cię ciągnie do portu obiecanego twego, a nie oglądaj się nic na młodość a sprawy ludzkie świata tego, bo ci dopiro tego nabywają a szukają, czegoś ty pirwej użył, a naradowawszy się z tego, po woliś ji porzucił. A bądź
jako on Krysztofor, co go starzy ludzie malowali, chociaj go nigdy nie było, tylko tym fi-gurując dobrego, stałego a cnotliwego człowieka, wielki a stały we wszytkich sprawach swoich. Podpierajże się mocnym drzewem stałości swojej a noś Krystusa nie tylko na ramionach swoich, ale ustawicznie i w sercu swoim. A niech ci świeci ustawicznie pustelnik u brzegu twojego oną wdzięczną laterniczką, to jest prawdziwym słowem Pań-
skim, które ma być zawżdy jako jasna pochodnia przed oczyma twoimi, abyś nie zbłądził
do brzegu swego. A brni bezpiecznie, a płyń bezpiecznie do tego portu obiecanego swojego.
Abowiem cię już tam oni wdzięczni przyjaciele twoi, oni anieli święci, tak jako o nich pewną wiadomość mamy, nie tylko z szatami albo z wyszywanymi koszulami, ale z dziwnymi a rozlicznymi radościami a rozkoszami ustawicznie czekają, których żadne pi-smo nigdy wypisać nie może. A dlaczegoż się ociągać masz z tego spróchniałego świata a z tego nikczemnego a nigdy nie bezpiecznego mieszkania swego, gdyż tam wiesz o pewnych wdzięcznych przynosinach swoich?
Gorgijasz
Copyright (c) 2009 Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego. | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.