- Cieszę się, że ten skrawek futra już nie wisi na moich plecach - mruknął Lenadar...

Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego.


Ayla umówiła się z nim na wyprawę do miejsca, w którym znalazł martwe wilki, teraz jednak oboje mieli inne plany. Nie była nawet pewna, co właściwie spodziewała się zobaczyć na miejscu walki - padlinożercy zapewne zajęli się szczątkami zwierząt - ale ciekawiło ją, jak daleką drogę przebył ciężko ranny Wilk. Obserwując odchodzącego Lenadara, rozmyślała o pieśniach i opowieściach, o których wspomniał - o wilku, który pokochał kobietę.
Wspomniała też swą wizytę w obozie Opowiadaczy i Muzyków. Było to miejsce barwne i pełne życia; nawet stroje artystów sprawiały wrażenie bardziej kolorowych niż inne. Ludzie ci podróżowali z miejsca na miejsce; nie mieli własnej siedziby, a jedynie lekkie namioty i chaty. Zatrzymywali się na jakiś czas w kolejnych Jaskiniach, ale nie czuli się związani z żadną z nich. Podobnie jak przez cały rok, także i podczas Letniego Spotkania pojawiali się na terenie poszczególnych Jaskiń, tyle że nie w kamiennych sadybach, ale w obozach. Występowali też na głównym placu centralnego obozowiska, tam, gdzie odbyły się Zaślubiny i gdzie publiczność mogła ich podziwiać, siedząc wygodnie na trawiastym stoku wzgórza.
Ayla wiedziała już wcześniej, że Opowiadacze wzięli na warsztat historię o zwierzętach z Dziewiątej Jaskini. Niektóre z pieśni opowiadały o przydatności nowych sprzymierzeńców człowieka - o tym, jak konie pomagały przenosić ciężkie ładunki, lub o tym, jak Wilk brał udział w polowaniu, wypłaszając z ukrycia ptaki, tak jak uczynił to podczas pokazu miotaczy oszczepów. Powstała też opowieść o tym, jak pomógł Ayli odkryć nową jaskinię. Generalnie jednak utwory Wędrownych Opowiadaczy były przesycone elementami fantastycznymi i magicznymi. Wilk jawił się w nich jako stworzenie nie tyle wyćwiczone ręką człowieka, ile złączone ze swą panią nadnaturalną więzią. W kolejnych wersjach opowieści stał się już mężczyzną, który przybrał postać wilka na czas podróży do świata duchów i ponownie znalazłszy się na Ziemi, zapomniał wrócić do ludzkich kształtów.
Opowieści powtarzano wielokrotnie, wciąż w inny sposób, aż z czasem włączono je na stałe do skarbnicy legend. Niektórzy z Opowiadaczy wymyślali też własne historyjki o zwierzętach hodowanych przez ludzi, a niekiedy odwracali role i bawili publiczność utworami o ludziach wychowywanych przez zwierzęta. Nie brakowało opowieści o duchach zwierząt, które skrycie pomagały człowiekowi. Wiele wskazywało na to, że miały być przekazywane z pokolenia na pokolenie, propagując ideę oswajania zwierząt, a nie tylko traktowania ich jako cel łowów.
- Z Folarą będzie mu bardzo dobrze - rzekł Jondalar. - Przyzwyczaił się już do gości, a oni stali się ostrożniejsi i zawsze dbają o to, by gospodarze z Dziewiątej Jaskini wiedzieli o ich wizytach i wychodzili im naprzeciw. Nikogo już nie zaatakuje; przecież wiemy, dlaczego chciał rzucić się na Lenadara. Ma za sobą trudne chwile, ale wciąż jest tym samym Wilkiem, którego kochałaś i szkoliłaś od małego. Sądzę jednak, że zabranie go na spotkanie byłoby błędem. Wiesz, jacy są ludzie - kiedy się podniecą, robią się agresywni. Wilk nie byłby zachwycony widokiem wrzeszczących rozmówców. Gdybyś tam była, mógłby pomyśleć, że coś ci grozi.
- Kto jeszcze tam będzie? - spytała zrezygnowana Ayla.
- Przede wszystkim przywódcy Jaskiń i Zelandoni, a także ci, którzy sprzeciwiali się Zaślubinom Echozara z Joplayą - odparł Jondalar.
- Czyli Brukeval, Laramar i Marona. Nikogo z nich nie nazwałabym przyjacielem - stwierdziła znachorka.
- Jest nawet gorzej - dodał łupacz krzemieni. - Zelandoni z Piątej Jaskini i jego akolita, Madroman, który z pewnością nie jest moim wielbicielem, także tam będą. No i Denanna z Dwudziestej Dziewiątej Jaskini, choć nie jestem pewien, przeciwko czemu zamierza się wypowiadać.
- Pewnie nie podoba jej się to, że zwierzęta mieszkają razem z ludźmi. Pamiętasz? Kiedy zatrzymaliśmy się u niej po drodze, nie chciała, żeby konie wchodziły pod skalny nawis, nie mówiąc już o wilku. Na szczęście ja i tak miałam ochotę na nocleg w szczerym polu - dodała z uśmiechem Ayla.
Kiedy dotarli do chaty Zelandoni, kotara została odsłonięta i wprowadzono ich do wnętrza, nim zdążyli zapowiedzieć swoje przybycie. Ayla pomyślała przelotnie o tym, w jaki sposób Zelandoni wyczuwają jej obecność, bez względu na to, czy uprzedzała o wizycie, czy też nie.
- Czy miałaś już okazję poznać nową członkinię Dziewiątej Jaskini? - spytała Zelandoni, zwracając się do sympatycznie wyglądającej kobiety o łagodnym uśmiechu, w której znachorka wyczuwała niebagatelną, wewnętrzną siłę.
Byłam na ceremonii powitania, rzecz jasna, a potem na Zaślubinach, ale osobiście jeszcze się nie znamy - odpowiedziała kobieta.
- Oto jest Ayla z Dziewiątej Jaskini Zelandoni, zaślubiona Jondalarowi z Dziewiątej Jaskini Zelandonii, synowi Marthony, byłej przywódczyni Dziewiątej Jaskini, znana dawniej jako Ayla z Obozu Lwa Mamutoi, córka Ogniska Mamuta, wybrana przez Ducha Lwa Jaskiniowego i chroniona przez Niedźwiedzia Jaskiniowego - wyrecytowała donier formułkę oficjalnego powitania.
- Aylo, oto jest Zelandoni z Dwudziestej Dziewiątej Jaskini.
Copyright (c) 2009 Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego. | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.