— Śmiałe słowa...

Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego.

Ty z kolei możesz żałować, że nie okazałeś więcej rozwagi i podążyłeś za mną. Borsuk jest bardziej niebezpieczny w swojej norze. Miałem jedynie nadzieję, że nie były to słowa bez pokrycia — szaleńcza ucieczka przez równinę i zanurzenie w wodzie mogły zniszczyć moją drogocenną zabawkę.
— Oddaj mi miecz.
— Z przyjemnością. Spróbowałem się uśmiechnąć, ale poczułem, że był to raczej przedśmiertny grymas.
Rzuciłem broń na podłogę i nacisnąłem na spust.
Niebieskie światło wystrzeliło ze stożka i w jednej chwili dziwny bezwład ogarnął moje nogi.
— Wychodzić! Wychodzić! — Krzyk Dukkara dochodził z oddali. Patrzyłem jak on i jego towarzysze wymachują rękami jakby się topili, zataczając się w stronę wyjścia. Drzwi zatrzasnęły się za nimi, a ja zostałem sam. I uwięziony po wsze czasy, bo tkwiąc w rozszerzającej się przestrzeni, nie byłem w stanie wyłączyć swego urządzenia.
Będziemy pamiętać...
Wciąż słyszę jeszcze jej głos i podejmuję rozpaczliwą walkę przeciw mocom, spuszczonym przeze mnie ze smyczy.
Pozwalają mi pamiętać. Nic więcej mi nie trzeba. Zadowala mnie czekanie na dni, które nadejdą.
POSŁOWIEKsiążki o Świecie Czarownic nie są mi obce. Prawdę mówiąc, to wiośnie one, wespół z Flannanami, wprowadziły mnie wiele lat temu do krainy science–fiction. Czytam i cieszę się nimi aż po dziś dzień. Jedną z rzeczy, które mnie zawsze intrygowały, była wzmianka o tym, że niektórzy mieszkańcy Świata Czarownic przybyli przez Bramą ze świata stojącego na wyższym poziomie technicznym. Sprawiło to, że zaczęłam się zastanawiać, czemu porzucili oni technikę.
Jestem przede wszystkim pisarką science–fiction, więc mam nienaturalne odchylenie w stronę nauki i techniki jako środka, za pomocą którego można rozwiązywać problemy. Dostrzegam dziś w naszym kraju alarmujące anty–techniczne i antynaukowe ciągotki. Myślę, że zagrażają one nam zarówno jako narodowi, jak i gatunkowi. Nie mam zrozumienia dla ludzi, którzy pragną powrotu do starych dobrych czasów, gdy żyło się w zgodzie z naturą. Owa natura może okazać się zabójcza. Osobiście uważam, że antybiotyki i inne nowoczesne wynalazki stanowią wielki skok w dziejach ludzkości. Pozwalam więc, by Sytry mówił za mnie i mam nadzieję, że któregoś dnia zostanie obudzony ze swego odrętwienia.
Potrzeba nam światłych umysłów.
MELINDA M. SNODGRASS
Lisa SwallowSynowie S’OlcariasaStary Sulkarczyk przeciągnął igłę przez kanwę, kończąc ostatni ścieg. Zacisnął swe pokłute dłonie o zgrubiałych stawach i nie mógł ich rozprostować. Upuścił igłę na szpule szorstkich nici, po czym zrzucił ciężki żagiel z kolan na podłogę kajuty. Na zewnątrz księżyc, gwiazdy, a nawet światło na dalekim brzegu, zapalały się i gasły wraz z przypływami i odpływami morza.
— Wzywają mnie — wymamrotał, nie adresując swych słów do nikogo w szczególności.
Mały Ortins przestał zwijać grubą linę, nadstawiając ucha.
Kto cię wzywa, dziadku? Słyszę jedynie fale rozbijające się o kadłub.
— Ach! Ty też to usłyszysz.
Sulkarczyk wyciągnął ręce w stronę czarnego, metalowego pieca, szczelnie zamkniętego przed nieustannym działaniem wiatru i fal.
Spojrzał w górę, z zamglonym wzrokiem i zaciśniętymi ustami. Omiótł spojrzeniem całą zbudowaną z grubych belek kajutę: specjalny ładunek, zbyt cenny, by przechowywać go w wilgotnej ładowni, zakurzone mapy na ścianie, jego własne solidnie znoszone marynarskie buty leżące przy drzwiach. Tęsknił za pracą, ale dla niego, dwóch kobiet do pomocy i jednego mężczyzny okulałego z powodu upadku, nie było wystarczająco dużo roboty, którą można by wykonywać siedząc.
Za każdym razem, gdy któreś z dzieci przechodziło obok starca, wyciągał rękę, by potargać blond włosy albo pogładzić miękkie, różowe policzki.
Copyright (c) 2009 Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego. | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.