— Odłączyłem Barrakudę jeden...

Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego.

Ładuję Barrakudę pięć — zameldował pierwszy oficer.
Tymczasem druga z min przymocowała się do kadłuba drugiego niszczyciela. Wkrótce ludzie Swiatosłowa doprowadzili trzecią i czwartą Barrakudę do krążownika, a później piątą i szóstą do statku pasażerskiego. Wreszcie wszystkie kable zostały odłączone, a wszystkie wyrzutnie załadowane torpedami Bora II w celu przeprowadzenia ataku na amerykański okręt podwodny.
Graczow przestawił odbiór na widok z czujnika Antaj, którego gondola wystawała ponad gładką powierzchnię wody na wysokość zaledwie pół metra. Zobaczył, jak potężny liniowiec pasażerski przepływa pod mostem. Na chwilę opuścił banderę, a potem podniósł ją znowu. Dziwne — pomyślał Paweł. Wzruszył ramionami i oparł się wygodnie. Umocowawszy miny, nie mieli już nic do roboty poza czekaniem na ich detonacje.
— Panie kapitanie — odezwał się Swiatosłow. — Okręt podwodny.
Graczow przełączył okulary na obrazowanie pola akustycznego. Zobaczył piękny okręt podwodny, o opływowym, podobnie jak w rosyjskich jednostkach, kiosku i gondoli na górnej części steru.
— Rzeczywiście, jest — zgodził się Paweł.
— Atakujemy go? niecierpliwił się Michajło.
— Później. Zawiadomię pana.
21
— Co pan taki zamyślony, panie admirale?
Pacino opierał się o reling prawej burty na pokładzie spacerowym. Wiał wiatr i świeciło słońce, odbijające się jaskrawo od niewielkich fal, tak że Michael musiał mrużyć oczy. Znajdowali się na Atlantyku, trzydzieści mil morskich od portu Norfolk. Hotele i inne wysokie budynki Wirginia Beach znikały powoli w oddali. Do admirała podeszła młoda komandor porucznik Eve Cavalla. Przebrała się już z białego munduru galowego w spódnicę i jedwabną bluzkę. Rozczesała swoje długie, kasztanowe włosy, które na służbie zawsze nosiła spięte w koński ogon. Opadały jej teraz na ramiona i twarz, rozwiewane przez wiatr. Eve zdjęła też okulary optyczne, zmieniając je na szkła kontaktowe i drogie okulary przeciwsłoneczne firmy Ray-Ban. Pacino spojrzał na swoją adiutant i uśmiechnął się.
— Zastanawiałem się, kiedy oglądałem ten widok — odpowiedział Michael na pytanie młodej kobiety. — To było wtedy, gdy ostatni raz wypłynąłem w morze „Seawolfem”, jako jego kapitan.
— Co się wtedy zdarzyło? — spytała śmiało Cavalla, spoglądając na swojego dowódcę.
— To było podczas wojny — zaczął. — Tej dużej, trzeciej wojny światowej. Praktycznie cały czas przesiedzieliśmy w domach, ponieważ „Seawolf’ był akurat w suchym doku; zmieniano mu wyrzutnie torped. Toczyła się bitwa o Iran, a ja mogłem tylko spacerować po stoczni w kasku i przyglądać się, jak rozbierają mi okręt. — Przerwał, widząc kelnera. Wziął sobie piwo. Eve — kieliszek wina.
— Jednak wysłali pana admirała w morze? — spytała.
— Cały czas staram się o tym zapomnieć — odpowiedział tylko Michael. — Była to tak tajna misja, że do tej pory nie opisano jej w gazetach. Ani w podręcznikach historii. — Roześmiał się i, niby kpiąc sam z siebie, rzucił prawdopodobny tytuł prasowy:
— „»Seawolf« wygrywa trzecią wojnę światową. Kapitan okrętu — bohaterem”.
— Jak to wyglądało? — wypytywała Cavalla z zainteresowaniem. Zsunęła okulary i popatrzyła na admirała swoimi zielonymi oczami.
— Daj mi spokój, Eve, to było tak dawno, a poza tym to i tak nie ma znaczenia. Muszę się przebrać.
Adiutant została sama przy relingu, na wpół poirytowana, a na wpół zdumiona. Pacino wrócił do swojej kabiny, zdjął mundur i popatrzył chwilę na Krzyż Marynarki, którym udekorował go kiedyś dawny dowódca Operacji Morskich, admirał Donchez, za rejs, w którym zatonął „Seawolf”. Michael uznał, że to odznaczenie miało wynagrodzić mu utratę okrętu.
Musiał szybko pozbyć się uczucia melancholii, które nagle go ogarnęło. Powiesił mundur i ubrał się w wakacyjny strój, mając nadzieję, że krótkie spodnie i koszula z krótkim rękawem przywrócą mu dobry humor. Nic z tego. Bez Colleen był jakby pozbawiony swojej drugiej połowy. Popatrzył w lustro i zagryzł wargi. Poprawił zmierzwione przez wiatr siwe włosy i wyszedł z kabiny. Kiedy wrócił na pokład spacerowy, zobaczył, że Eve oddaliła się, znajdując towarzystwo w osobie jednego z pilotów. Dwoje młodych ludzi rozmawiało teraz z ożywieniem. Pacino stanął więc przy relingu i patrzył w morze; chociaż Cavalla zobaczyła go i obejrzała się ku niemu z uśmiechem.
Copyright (c) 2009 Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego. | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.