panów, kiedy b dziesz mówił, a chcemy, eby nam mówił o pani, któr pogrzebał „Mnich", bo zawadzała nowej damie twego fiuta...

Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego.

.. Powspominamy t zmarł dam .
„Mnich" wylazł z ciemno ci i stan ł obok nas jak cmentarne widmo.

132
- Judaszu! - zachrypiał Zdunkiewicz.
- O nie! - rzekł „Mnich", patrz c mu w ryło. - Judasz si powiesił, ja tego nie uczinie!
- Uwa aj, eby ci kto w tym nie pomógł! - szepn ł Zdunkiewicz.
Ale zamiast przestraszy , wkurzył:
- Ty chamiu! - warkn ł dziad. - Przez ciebi Pan Bóg odebrał mi swojom łaskawo ,
bom si mu sprzieniewierził zakopawszi te niewiast , co j utłukł! Pi te nie ubijaj!
B dziesz si w piekle sma ił!
- Otwórz biuro, „Traktor" - rzekł Heldbaum - tam doko czymy dialogu.
Dialog był krótki. Najpierw monolog Heldbaurna:
- Posłuchaj, „Traktor". Zabawili my si ju w detektywów. Dwaj wiadkowie, w tym
lekarz, którego posmarowałe zielon walut za akt zgonu , b d piewa , bo s w naszej
grabulce. Mo emy si jeszcze zabawi w archeologów, ekshumacja, autopsja zwłok, te
rzeczy, I na koniec mo emy si zabawi w wymiar, w zblatowanych s dziów, którzy miast
do ywocia daj czap w ka dej instancji. Reszt zaj łby si kat lub grono jego
pomocników. Wszystko to razem dla nas pestka. Ty jeste jak piosenkowy Anto , ywy
trup.
I zanucił mu to jedno zdanie z knajackiego hymnu:
- „A kat Maciejewski tam pod szubienic na Antosia czeka ju !..."
- O co idzie? - szepn ł Zdunkiewicz chropawo, jakby miał ból trzonowych.
- eby zrozumiał fakt i ucieszył si z faktu - wyja nił mu Heldbaum. - Fakt jest taki:
„Basior" kaput, „Pan Kazimierz" kaput, szwagroszczak kaput, wszyscy trzej na mietnik! I
jeszcze kilku innych baranów. Ty masz szans zosta , bo jeste łebski model. Wybieraj, co
ci bardziej pasuje: własny krawat czy szubieniczny?
- Kto to nakr ca? - spytał „Traktor".
- Kto , przy kim oni s bez szans. Powiedziałem: kaput! Finito! Decyduj, bo szkoda
czasu, chciałbym si zdrzemn troszeczk . Wchodzisz do gry?
- A mam jaki wybór?
- Nie masz.
- No to wchodz .
- Wchodz c, zamknij za sob drzwi i wyrzu klucz, bo je li skrewisz, prokuratura
dzielnicowa urz dzi ekshumacj !

133
- W porz dku, jestem wasz. Od czego mam zacz ?
- Potrzebujemy kilka dobrych wozów.
- Z szoferami?
- Bez.
- To wszystko?
- Na razie wszystko.
- Jutro b d gotowe. Ale... chciałbym o co spyta ...
- Pytaj.
- Czy Rosu wchodzi do tego układu?
- A chciałby , eby wszedł?
- Nienawidz skurwysyna!
- Masz co na niego? Ale co git, co jak z twoim rozwodem.
- Mam!
- No tolu!
- Tak za nic, za friko?
- A za co chcesz?
- Za wykop „Małpiarza" z tego układu, który chcecie zrobi .
- Mam ci to obieca ?
- Na mur beton!
- Obiecam, je li to jest dobry numer, sk d mog wiedzie ? Mów, a zobaczymy, wal
prosto z mostu.
Na twarzy Zdunkiewicza pojawiło si wahanie. Przez kilka sekund si łamał, a
wypluł:
- No wi c... on jest cholernym antykomunist !
- Wszyscy s antykomunistami - prychn ł Heldbaum. - Komuni ci te .
- Tak, ale... on ma układ na przej ciu jednej z granic, gdzie...
- Gdyby nie było zblatowanych celników na ka dym przej ciu, dziewi dziesi t
procent tych dóbr, które trafiaj na wewn trzny jarmark, nie mogłoby na trafi .
- Tak, ale on ma córk , no i zi cia...

134
- Jak kto ma córk , to albo miał, albo ma, albo b dzie miał zi cia, nic nowego pod
sło cem, chyba e dziewczyna wst pi do zakonu lub jest lesbijk - przeszkodził mu po raz
trzeci Heldbaum.
- Dajcie sko czy , do cholery! - zdenerwował si „Traktor" . - W piwnicach ich domu
jest tajna drukarnia i melina dysydentów!
- Gdzie?
W ich daczy, w daczy zi ciowej, Rosu im postawił. Otwock, Parkowa dwa. Sprz t,
farby i kupa nielegalnych ksi ek z Zachodu id przez t zblatowan granic .
Heldbaum zamilkł. Główkował. Wreszcie spytał, ju bez kpiarskiego tonu:
- Sk d to wszystko...
- Mam u nich człowieka - odparł Zdunkiewicz. - Rosu mój wróg, musiałem go mie
pod kontrol .
- Mogłe go załatwi sam...
- Nie mogłem, za du y ryzyk. „Pan Kazio" ma udział na tym samym przej ciu, zwykła
kontrabanda. Bałem si z nim drze , Grausz to nie Rosu !
- „Pan Kazio"... - wycedził Heldbaum, mru c oczy. - Ju jest po ,Panu Kaziu", a o
Rosunia si nie kłopocz, jego te wyrzucimy na out!
„Petro" przydzielił sobie jeden wóz, a „Ksi
" przydzielił mu szofera. Ja nim
zostałem. Kar nicki jeszcze nie wychodził z domu, ale jego stan ju był taki, e nie
musiałem by wci pod r k , sam dawał sobie rad ze wszystkim.
Na ogół je dziło si w trzy gabloty, tylko e mnie zostawiali w wozie, nie widziałem
jak „Petro" chwyta ryby w sak. Dzie w dzie blatował którego z „waletów" lub z
podwładnych, nie patyczkuj c si , a fizyczny opór łamał wschodni sztuk „dzieciarni"
Kar nickiego. Nie patyczkował si nawet z kobitami. Dup „Lola" (tego od hazardu)
Copyright (c) 2009 Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego. | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.