przez to [popadają] w samotność, która, im przeznaczona, odcina ich od świata, [tak że] przypominają wygnańców...

Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego.


W każdym sensie są wyjątkami. Pod względem fizycznym nie dorównują swej istocie;
zakłopotanie z powodu własnej niepozorności odciska się na ich rysach twarzy, które
nie noszą znamion ludzkiej wielkości. To tak, jakby u obu ich czysta witalność miała
jakiś brak. Wydaje się, jakby byli wiecznie młodzi, jak te zabłąkane w świecie duchy,
nierzeczywiste, ponieważ [przybywające] z zaświatów.
Ludzie z ich otoczenia czuli się w ich obecności w jakiś zagadkowy sposób
przyciągani, jakby przez chwilę wznosili się na jakiś wyższy poziom istnienia, ale
właściwie nie kochał ich nikt.
W ich życiu i postępowaniu spotykają się ze sobą osobliwe i odmienne cechy.
Łatwo przyszło nazwać ich psychicznie chorymi. Bez uszczerbku dla niezrównanego
poziomu ich myślenia i szlachetności ich istoty, a raczej dzięki temu ujawnia się ona
dopiero w pełni, stanowią w istocie przedmiot analizy psychiatrycznej, w której jednak
nigdy nie można postawić jakiejś typowej diagnozy i dokonać klasyfikacji. Nie
podpadają pod żaden wcześniejszy typ [poety, filozofa, proroka, świętego, geniusza];
wraz z nimi weszła do historii nowa postać ludzkiej rzeczywistości; niejako wyręczają
los, są ofiarami, których droga, wyprowadzająca ich ze świata, przynosi
doświadczenia dla innych. Narażając bez reszty całą swą istotę, prezentują nowożytną
postać męczenników, choć temu właśnie zaprzeczają. Swe zadanie spełniają poprzez
bycie wyjątkiem.
W rozbiciu są obydwaj niezastąpieni jako ci, którzy się na to odważyli, którzy
nadają nam kierunek, dzięki którym dowiadujemy się czegoś, czego nigdy nie
poznalibyśmy bez tej ich ofiary, a co głównie ukazuje się nam jako niezbędny
[warunek], bez którego do dzisiaj nie umielibyśmy należycie pojmować. Jakby
przemawiała sama prawda, która w głębi naszej świadomości bytu zasiewa jakiś
dręczący niepokój.
Także w zewnętrznych kolejach życia zachodzą zdumiewające podobieństwa. Już w
wieku mniej więcej czterdziestu lat ich życie dobiega nagiego kresu. Na krótko
przedtem, nie przeczuwając swej śmierci, przystąpili publicznie do gwałtownego
ataku, Kierkegaard — na chrześcijaństwo w postaci Kościoła i panującą powszechnie
nieuczciwość, Nietzsche — na samo chrześcijaństwo.
Obydwaj w pierwszych wystąpieniach osiągnęli literacką sławę, później jednak ich
nowe książki nie znajdowały popytu i to, co pisali, musieli drukować na własny koszt.
Ich wspólnym losem było także to, że znajdowali oddźwięk przy braku
jakiegokolwiek zrozumienia. Stanowili tanią sensację dla epoki, która w niczym nie
12

była im przychylna. Uwodziły piękność i blask języka, walory poetyckie i literackie,
napastliwość treści, i to zamykało drogę do ich właściwych pobudek. Obu wkrótce po
ich śmierci zaczęli ubóstwiać ci, z którymi mieli najmniej wspólnego. Epoka, którą
sami chcieli przezwyciężyć, teraz mogła niejako wyżyć się na ich ideałach, dowolnie
sobie je dobierając.
Właśnie to zaniedbanie w stosunku do nich zbliżyło do nich nowoczesność: z ich
refleksji, zamiast pozostawić ją w powadze jej nieskończoności, uczyniono narzędzie
błahego, sofistycznego rozprawiania; ich słowami i całym ich fenomenem posłużono
się jako wspaniałą podnietą estetyczną; doprowadzili do zupełnego rozpadu reszty
więzów u tych, którzy nie kierowali się do źródła prawdziwej powagi, lecz chcieli
uzyskać wolną drogę dla swej samowoli. Tym samym ich oddziaływanie okazało się
niesłychanie destrukcyjne dla zrozumienia ich istoty i myślenia.
[Począwszy] od wczesnej młodości, coraz wyraźniej sami widzą swe zadanie dzięki
towarzyszącej im nieprzerwanie refleksji; pod koniec spoglądają wstecz, jeszcze raz
przedstawiają samorozumienie w całościowej interpretacji swego dzieła, która jest tak
przekonywająca, że także i potomność będzie w istocie pojmować ich tak, jak tego
chcieli; jeszcze raz całe ich myślenie otrzymuje jakiś nowy sens, który wykracza poza
ten dający się uchwycić wprost; ten ich własny obraz nie da się oddzielić od ich dzieła;
Copyright (c) 2009 Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego. | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.