Wszystkie odpowiedzi były tam, na miejscu, ale Revan nie chciał ich udzielić...

Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego.

Fizycznie był
bezradny, za to umysł miał dość siły, aby toczyć wojnę z Imperatorem, strzegąc swoich tajemnic tak długo, jak będzie trzeba.
Revan wiedział też coś, o czym nie wiedział Imperator. Więź pomiędzy nimi była
dwustronna. Zdarzały się krótkie chwile - kiedy Imperator był skoncentrowany na czymś innym -
że potrafił odwrócić ich więź, zakradając się do myśli Imperatora.
Musiał to robić ostrożnie, aby wróg nie odkrył jego poczynań. Był jednak w stanie dotykać myśli i wierzeń Imperatora, subtelnie nimi manipulować w sposób, który mógł przynieść poważne skutki. Revan liczył na ostrożność i cierpliwość Imperatora, nieustannie wydostając je na powierzchnię jego umysłu. Wzmacniał jego irracjonalny strach przed śmiercią. Przy każdej okazji umacniał przekonanie, że najazd na Republikę byłby czynem nierozsądnym i niebezpiecznym.
Nie mógł wiedzieć, co by się stało, gdyby Scourge nie zdradził ich w sali tronowej. Pewnie i tak by przegrali, ale może udałoby im się pokonać Imperatora, na zawsze uwalniając galaktykę od groźby anihilacji z rąk szaleńca. Nie było sposobu, aby się upewnić, i nie było też sensu roztrząsać przeszłości.
Revan był pewien jednego. Przez wszystkie wieki, które jego ciało przeżyje w tym stanie zawieszenia, będzie walczył, żeby powstrzymać Imperatora przed napaścią na Republikę.
Trzymał się tej pewności i czerpał z niej nadzieję. Wiedział, że z jego więzienia nie ma ucieczki. Wiedział też, że pewnego dnia Imperator zwycięży w ich niekończącej się wojnie woli.
Jeśli jednak zdoła to odwlec choć o pięćdziesiąt lat, Bastila może nigdy nie doświadczyć potworności kolejnej wojny galaktycznej. Sto lat - i jego syn będzie mógł przeżyć całe życie w erze pokoju, nie wiedząc, co to lęk przed całkowitym unicestwieniem.
Za każdym razem, kiedy jego myśli zwracały się ku żonie i synkowi, próbował dosięgnąć ich poprzez Moc, by przekazać pocieszenie i siłę z drugiej strony galaktyki. Nie wiedział, czy kiedykolwiek to poczują, ale lubił sobie wyobrażać, że tak jest.
Nawet jeśli się mylił, sama myśl o nich dodawała mu sił. Revan walczył o przyszłość dla swojej żony i syna - i była to walka, której nie zamierzał przegrać.
EPILOG - Dlaczego masz całkiem siwe włosy? - zapytała Reesa, najmłodsza wnuczka Bastili.
- Bo jestem bardzo, bardzo starą kobietą - odparła Bastila.
- I dlatego jesteś pomarszczona? - dopytywał się jej braciszek Bress.
- Chodźcie no tu, wy dwoje - wtrąciła się ich matka i wzięła dzieci na ręce. - Chyba czas już spać.
Wyniosła dzieci z salonu, pozostawiając Bastilę sam na sam z synem.
- Cieszę się, że dzisiaj przyszliście - powiedziała Bastila. - To wiele dla mnie znaczy.
Vaner ujął dłoń matki i uścisnął ją krzepiąco.
- Wiem, że to dla ciebie ciężki okres - rzekł. - Zawsze jesteś smutna, kiedy się zbliża rocznica. Myślałaś o nim?
- Często o nim myślę - odparła.
- Ja też - przyznał. - Ciekawe, co by mi powiedział, gdybyśmy się kiedyś spotkali.
- Powiedziałby ci, że jest z ciebie dumny - zapewniła go Bastila.
- Myślisz, że nie byłby rozczarowany, że nigdy nie wstąpiłem do Zakonu Jedi?
Pokręciła głową.
- Zbyt wiele dokonałeś w życiu, żebyś miał czegokolwiek żałować - stwierdziła. - Jedi to strażnicy i obrońcy galaktyki, ale przez ostatnich pięćdziesiąt lat potrzebowaliśmy czegoś więcej.
Republika musiała się odbudować. Potrzebowaliśmy przywódców, którzy by nas zjednoczyli i nauczyli współpracować. Dostrzegłeś tę potrzebę i wypełniłeś ją.
Roześmiał się.
- Mówisz jak mój szef kampanii. Głosujcie na Vanera Shana na stanowisko Najwyższego
Kanclerza!
Bastila pokręciła głową.
- Żartujesz. Wiesz, że gdybyś chciał tego stanowiska, dostałbyś je.
- KiedyÅ› ci to przypomnÄ™.
- A poza tym - dodała po chwili namysłu - gdybyś został Jedi, nie mógłbyś ożenić się z Emess.
- Kiedy się poznaliśmy, powiedziałaś, że jest dla mnie za młoda - przypomniał jej.
- Teraz jestem starsza i mądrzejsza - odparła.
- Czy nie tak jak wszyscy?
Przez kilka minut milczeli. Pierwszy odezwał się Vaner.
- Myślisz, że on wciąż żyje?
- Nie wiem - przyznała. - Jeśli tak, to dlaczego nie wraca? Z drugiej strony... są chwilę, kiedy mi się zdaje, że wyczuwam jego obecność, jakby sięgał ku mnie z bardzo daleka.
Vaner uśmiechnął się, ale nic nie odpowiedział.
- Myślisz, że twojej starej matce miesza się w głowie, co?
- Czasem Moc jest dość trudna do pojęcia.
- Lepiej się do tego przyzwyczaić - poradziła mu. - Ona jest w twojej krwi. Wyczuwam ją nawet w twoich dzieciakach.
- Zdaje się, że opuściła jedno pokolenie - odparł z lekkim śmiechem.
Po kilku minutach milczenia odezwał się znowu. To pytanie Bastila spodziewała się
usłyszeć od wielu lat.
- Czy kiedykolwiek chciałaś, żeby został z tobą, zamiast wyjeżdżać?
- Tęsknię za twoim ojcem każdego dnia mojego życia - odpowiedziała z mocą. - Ale nigdy nie przyszło mi to do głowy.
- Dlaczego?
- Revan wiedział, że coś tam jest... coś, co zagraża Republice. Może nawet całej galaktyce.
Wyjechał, aby to powstrzymać, i wiem, że mu się udało.
- Jak możesz to wiedzieć?
- Ponieważ teraz rozmawiamy o tym ze sobą, ty i ja. Nie zostaliśmy unicestwieni przez wojnę, nie staliśmy się uchodźcami. Galaktyce nie zagraża żadna przerażająca katastrofa.
Cokolwiek uczynił Revan, umożliwił tobie i mnie przeżycie tego czasu bez lęku i cierpień. Zawsze będę mu za to wdzięczna.
Wyciągnęła pomarszczone dłonie i ujęła w nie twarz syna. Przyciągnęła go do siebie i
delikatnie pocałowała w czoło.
- Lepiej pójdę zobaczyć, co u Emess i dzieciaków - szepnął, wstając.
- Masz rację - mruknęła, machając ręką. - Idź, idź. Ja tu jeszcze zostanę i trochę się zdrzemnę na kanapie.
Jej syn wyszedł do pokoju gościnnego na tyłach domu, a Bastila przymknęła oczy i od razu zapadła w sen. Jak zawsze, śniła o Revanie.
PODZIĘKOWANIA
Historia Revana zaczęła się jeszcze w oryginalnym Star Wars: Knights of the Old Republic.
Chciałbym podziękować wszystkim pracownikom BioWare, którzy przyczynili się do powstania tej fantastycznej gry. Mam podobny dług wdzięczności wobec wszystkich pracowników Obsidian, którzy pracowali przy KOTOR 2, a także wszystkich pracowników BioWare Austin, pracujących przy MMO Star Wars: The Old Republic. Przede wszystkim jednak chciałbym podziękować wszystkim fanom Gwiezdnych wojen i Revana, którzy czekali tyle lat na zakończenie tej historii.
Copyright (c) 2009 Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego. | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.